BBS #0155: Patrz pod nogi!

Nie masz czasu czytać tego wpisu? To go posłuchaj! Tutaj albo w postaci podcastu Biznesu Bez Stresu dostępnego we wszystkich rozgłośniach od „Apple” po „Spotify” i „YouTube”!

SINA-NOGA-200x150

Skręciłem prawą kostkę. A było tak: biegłem po chodniku, a z przeciwka, całą jego szerokością szedł ojciec z dwojgiem nastolatków. Ani myśleli „zewrzeć szeregi”, żebym mógł ich minąć. Musiałem, złorzecząc w duchu, zbiec na jezdnię i kiedy, nadal złorzecząc, wracałem na chodnik, stanąłem na krawędzi krawężnika. Noga mi się paskudnie wykrzywiła, coś lekko chrupnęło i ledwo doszedłem do domu. I powiem ci szczerze, że to nie noga mnie najbardziej boli, ale urażona duma perfekcjonisty.

Dlaczego?

Z dwóch powodów:

  1. Po pierwsze złamałem swoją generalną zasadę nieulegania emocjom i nieoczekiwania niczego od świata. Uważam, że jeśli coś robię, to powinienem skupiać się na tym, co robię, a nie na otoczeniu, które raz mi sprzyja, a kiedy indziej robi wbrew. Przecież to ja jestem głównym aktorem w moim przedstawieniu, a nie przechodnie blokujący chodnik. Oni są tylko statystami!
  2. Po drugie złamałem zasadę, której nauczyli mnie moi rodzice, a która jest też jednym z filarów metody Getting Things Done Davida Allena. Chodzi o zapanowanie nad szczegółami, życiowymi drobiazgami przed przystąpieniem do realizacji wielkich planów. Kiedy biegniesz, najpierw patrz, gdzie stawiasz nogi, a dopiero potem wypatruj mety albo – jeśli już koniecznie musisz – złość się na otoczenie. Kiedy pracujesz przy biurku, uprzątnij je przed rozpoczęciem każdego nowego tematu. Kiedy kierujesz firmą, spraw, żeby wszystkie procedury, począwszy od tych najbanalniejszych, działały bez zarzutu. Jednym słowem: dbaj o to, żeby twoja fizyczna i mentalna „bieżnia życia” była ogarnięta, bo tylko w ten sposób uwolnisz przestrzeń do bezpiecznego myślenia o wielkich ideach albo… o niebieskich migdałach.

A propos bieżni życia – w styczniu przebiegłem 128 kilometrów. Byłoby nieźle, gdyby nie czekająca mnie sześciotygodniowa przerwa związana z tą nieszczęsną kontuzją. Luty i początek marca pójdą na straty, ale się tym nie przejmuję. Kiedy będę już mógł, wrócę po prostu do rutyny codwudniowego biegania!

BIEG2022M2-1920x1080

A ty? Jak u ciebie z bieganiem?

ZOSTAN-PATRONEM-BBS-2000x200

19 myśli w temacie “BBS #0155: Patrz pod nogi!

  1. Jeśli bieganie zamienimy na rower, to jestem dumny z tego że po przerwie trwającej od początku maja wróciłem na trenażer. Przerwa była spowodowana covidem, potem było lato, więc kto by siedział na trenażerze, potem była jesień, więc trzeba by wrócić, ale jutro, nastała zima, więc trzeba już naprawdę wrócić, ale jutro i w końcu jutro nadeszło wczoraj.
    Oczywiście z tej przerwy jesienno-zimowej jestem mniej dumny niż z powrotu, ale minusy nie mogą przesłaniać tak ogromnego plusa :)

    Powodzenia w powrocie do zdrowia i biegania.

    Polubienie

  2. Moja żona 20 years ago tak samo źle postawiła nogę na krawężniku w Zakazanym Mieście. Ale, na szczęście, wieczorem pojechaliśmy do magików medycyny naturalnej, Główny magik oblepił nogę brązową maścią, zawinął w bandaż i kazał trzy dni nic nie robić. Kolega chirurg miał coraz bardziej otwarte oczy. Następnego dnia łaziliśmy po chińskim murze, żona nie zauważyła nawet, że jest okaleczona. Trzeciego dnia odbandażowała nogę,trochę umyła i zapomniała o kontuzji. Dlatego wykup bilet LOTu do Beijing, znajdż magików od medycyny naturalnej i wracaj cały i zdrowy. Może przy okazji wkłują Ci parę szpilek na inne dolegliwości???

    Polubienie

  3. @Konrad: Dzięki! Gratuluję powrotu na dobre tory. Mnie COVID zmobilizował do podjęcia zeszłorocznego wyzwania 1500 km. A w 2019 roku biegałem w kółko po ogródku, kiedy był zakaz wychodzenia z domu, a potem po lesie, kiedy był zakaz wstępu do lasu. :-D

    Polubienie

  4. @Orginal_Replica: Dobry pomysł! Zdążę jeszcze obejrzeć na żywo naszych skoczków, jak zdobywają medale! A tak serio, wszystko zależy od typu kontuzji. USG nie kłamie – przednie więzadło mi się urwało/naderwało i musi się zrosnąć. Mam nadzieję, że przez czas rekonwalescencji nie przytyję, bo mój bilans kaloryczny opiera się na bieganiu, a nie zamierzam rezygnować z ptasich mleczek! :-)

    Polubienie

  5. @Testeq: Zastanawiają mnie dwie kwestie. Co spowodowało, że złamałeś swoją generalną zasadę nieulegania emocjom i jak zapobiec temu w przyszłości? Jaką myśl przywołać w głowie, aby nie wywołać emocji, widząc scenę opisaną powyżej? Da się tego nauczyć?
    Uważam, że ustępowanie pierwszeństwa biegaczom powinno znaleźć się w przepisach ruchu drogowego albo przynajmniej w zasadach dobrego wychowania.
    W zimie bieganie ograniczam do dwóch razy w tygodniu z uwagi na założenia treningowe, ale za to uzupełniam je treningiem siłowym i wytrzymałościowym z rozciąganiem.
    Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Szukając dobrych stron każdej sytuacji może teraz będziesz mógł skupić się na wspomnianym treningu siłowym, pozwalając jednocześnie na odpoczynek prawej kostce i paląc przy tym ptasie mleczko.

    Polubienie

  6. @Mateusz Banaszczyk: Dzięki! Zadałeś trudne pytanie, bo wychodzi na to, że gadam jedno, a robię drugie. Cały czas uczę się ignorowania tego, na co nie mam wpływu, ale wciąż zdarza się, że mi to nie wychodzi.
    Nie wiem, czy na chodniku biegacze powinni mieć pierwszeństwo, natomiast jestem pewien, że spacerowicze powinni sobie nawzajem ułatwiać przejście. A kiedyś spotkało mnie coś takiego: „Turysta XXI wieku”

    Polubienie

  7. @TesTeq: Akurat w kwestii postępowania według wyznawanych reguł myślę, że nie masz sobie równych. Pytałem jedynie w takim kontekście, że sam mam z tym problem. Aktualnie próbuję cytować sobie Hemingway’a, że „denerwować się, to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych”. Niestety nie zawsze to pomaga. Twoja historia z gór bardzo pouczająca. Część osób po prostu myśli tylko o sobie, więc na ustępowanie komuś miejsca, nie ma tu miejsca.

    Polubienie

  8. @Mateusz Banaszyk – A co takiego specjalnego jest w biegnącej osobie, że powinna ona mieć pierwszeństwo przed osobą idącą? Czy pomysł, że BMW powinno mieć pierwszeństwo przed Oplem też być poparł?

    Polubienie

  9. @Konrad: Sprawa jest prosta, chodzi o fizykę. Jeżeli ciało porusza się z większą prędkością to trudniej mu się zatrzymać, czy zmienić kierunek. Biegaczowi trudniej jest gwałtownie zmienić tor ruchu niż pieszemu a dodatkowo biegacz jest wtedy bardziej narażony na kontuzje. To też kwestia bezpieczeństwa. Biegacz omijając pieszych i wyskakując na ulicę jest bardziej narażony na potrącenie, niż kiedy przebiegłby po chodniku obok pieszych. Oczywiście nie twierdzę, że piesi mają wychodzić na ulicę, chodzi tylko o kilku sekundowe zrobienie miejsca, to nie jest wielki wysiłek, a na pewno się opłaci obu stronom. Zwykła życzliwość – nie specjalne prawa. Jeśli biegasz, to będziesz wiedział, o co chodzi.

    Polubienie

  10. @Mateusz – odnoszę się do tego co napisałeś wyżej, że biegacze powinni mieć pierwszeństwo zapisane w PoRD. Nie biegam i nie będę, ale jako pieszy naprawdę nie chciałbym być zmuszony do ustępowania komuś drogi dlatego, że on biegnie i ma trudniej. Jak w moim przykładzie – to że przykładowe BMW jedzie szybciej niż Opel nie znaczy, że jest ważniejszy bo ma trudniej. Osobiście, kiedy widzę biegacza / rowerzystę / kogoś z wózkiem i moje ustąpienie ułatwi komuś przejście czy przejazd to ustępuję, ale to zupełnie co innego niż obowiązek.

    Polubienie

  11. @Konrad: Masz rację, Polacy nie lubią przepisów i obowiązków. To się nie sprawdzi i może mieć odwrotny skutek. Pozostaje tylko zdrowy rozsądek. Nie napisałem, że ten kto ma trudniej jest ważniejszy. Chodzi mi tylko o ułatwianie sobie życia i działanie intuicyjne. Jeżeli idzie wąską ścieżką słoń a na przeciwko niego mysz to dla mnie oczywiste jest, że myszy będzie łatwiej zatrzymać się i ustąpić. Nikt tu nie jest ważniejszy.

    Polubienie

  12. @Konrad: Moim zdaniem biegacz nie powinien być uprzywilejowany z powodu szybkości poruszania się, tak jak i BMW nie powinno być uprzywilejowane z tego powodu. Natomiast – kontynuując przykład motoryzacyjny – kierowca Opla, widząc nadjeżdżające z przeciwka BMW, powinien trzymać się prawej, a nie sunąć środkiem drogi. A ludzie na chodnikach tak się właśnie teraz zachowują. Idą tyralierą i mają gdzieś nie tylko biegaczy, ale i ledwo poruszające się staruszki.

    Polubienie

  13. Drodzy Żentielmieny! A nie przypomina Wam obecna sytuacja na chodnikach tej na drogach sprzed 30 lat? Jeździłem wtedy często drogą 92 Poznań-Biała Podlaska kaszlakiem, potem Audi prawie nówka i wielekroć musiałem uciekać na pobocze przed TIRem albo rzeczoną beemką. Do tego stopnia było paskudnie, że na niektórych odcinkach za Starą Miłosną lepiej było wlec się za TIRem niż jechać samodzielnie i uciekać przed tymi, co na czwartego.
    Obecnie na chodnikach mamy ten sam rozgardiasz. Skonstruowane i wykonane dla ruchu pieszego 3-5 km/h. Pojawili się ranni i wieczorni biegacze – tych nadbiegających z tyłu nie widać. Potem na części chodników wydzielono pasy dla rowerów; nie zawsze je widać. Kolejni użytkownicy – hulajnogiści. Ci ostatni to prawdziwy horror. Zazwyczaj słuchawki w uszach, telefon w ręce, często koleżanka na drugiego. Prędkość ca 20 km/h .
    Żeby taki po zderzeniu ze mną się odbił, to musiałbym ważyć parę ton – nie zanosi się, choć czynię postępy.
    Ustąpienie na jezdnię to samobójstwo – tamtędy grzeją półtoratonowe pojazdy 50-60 km/h.
    Jedyne wyjście to wpuszczenie na chodniki kombajnów VISTULA i BIZON. Jeśli ktoś jeszcze zostanie, to wtedy ustali się nowe zasady ruchu…

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.