Nie masz czasu czytać tego wpisu? To go posłuchaj! Tutaj albo w postaci podcastu Biznesu Bez Stresu dostępnego we wszystkich rozgłośniach od „Apple” po „Spotify” i „YouTube”!
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, a mój biedny głos nie zawiedzie, w najbliższy czwartek wezmę udział w nozbiańskim podcaście „Nie ma biura”. Będziemy rozmawiali o feedbacku, czyli informacji zwrotnej w zarządzaniu. Precyzyjna, dobrze podana informacja zwrotna jest bardzo ważna w pracy, a jeszcze ważniejsza, gdy nasze biuro staje się wirtualne. Przygotowując się do tej rozmowy, zastanawiałem się, co sprawia, że tak często feedback działa słabo lub wręcz wywołuje skutki przeciwne do zamierzonych. I doszedłem do wniosku, że jedną z przyczyn jest tytułowy trujący CIS.
Cis jest rośliną iglastą, której igły i nasiona są trujące. Mój CIS jest równie szkodliwy, tyle że zatruwa stosunki międzyludzkie. Składają się na niego trzy toksyczne elementy:
- C jak cynizm, czyli absolutny brak wiary w „wyższe wartości”, „wzniosłe cele” i ideały. Brak wiary w to, że ktoś może chcieć coś zrobić nie tylko dla własnego pożytku, ale także z innych pobudek. Brak wiary w dobre intencje i altruistyczne motywy działania. Cynizm to zaraźliwy wirus, który potrafi zabić każdy zespół.
- I jak ironia, czyli dwupoziomowy sposób wypowiadania się, w którym poziom dosłowny stoi w sprzeczności z poziomem ukrytym. W ten sposób można kogoś wykpić, wyśmiać albo się wyzłośliwić, udając pragmatyczne podejście do omawianego zagadnienia. Klasycznym przykładem ironii jest stwierdzenie „Jaka piękna pogoda!” wypowiedziane podczas ulewy.
- S jak sarkazm, czyli wyrażenie w niebezpośredni sposób negatywnego stosunku do czegoś za pomocą złośliwej ironii, drwiny lub szyderstwa. Ktoś kiedyś powiedział, że sarkazm jest ucieczką dla przegranych, którzy usiłują sprowadzić zwycięzców do swojego poziomu.
O ile cynizm jest po prostu postawą życiową, na którą trudno coś poradzić, o tyle ironia i sarkazm to formy wypowiedzi, z którymi należy walczyć jak z chwastami. Problem w tym, że skłonność do ironii i sarkazmu jest przede wszystkim domeną ludzi inteligentnych, którzy dumni są ze swojej umiejętności przemycania znaczeń pomiędzy wierszami. Warto jednak zdawać sobie sprawę, że te słowne gierki nie zapewniają skuteczności w działaniu. To, że ktoś umie jeździć rowerem do tyłu, wcale nie oznacza, że zwycięży w Tour de France!
Sarkazm i ironia są szczególnie szkodliwe w komunikacji pisemnej – w mailach, smsach, tweetach, a nawet wpisach blogowych, gdzie język ciała nadawcy nie może podpowiedzieć odbiorcy właściwej interpretacji wypowiedzi.
Dlatego, jeśli zależy ci, żeby twoje słowa były właściwie rozumiane, nie używaj swojej inteligencji do generowania ironii i sarkazmu. Używaj jej do formułowania klarownych przekazów, które nie pozostawią odbiorcy pola do błędnych interpretacji. Wbrew pozorom jest to znacznie trudniejsze od pasywno-agresywnego skrywania się za dwuznacznościami.
Sztuka jasnego wysławiania się jest umiejętnością, którą powinni dysponować nie tylko prawdziwi liderzy, ale wszyscy ludzie pragnący być skuteczni. Nawet jeśli nie masz aspiracji zostać wodzem, wyplenienie CISu z twojego otoczenia sprawi, że tobie i twoim bliskim będzie się żyło lepiej i bardziej bezstresowo, czego ci serdecznie życzę.
Ciekawy wpis.
Założyłem nawet okulary,bo nie byłem pewien, czy z któregoś akapitu nie pryśnie Roundup w ramach walki z chwastami.
Chyba jednak dwa elementy uszły Twojej uwadze:
# 1 – chwasty, okazuje się, są potrzebne, bo zapewniają m. inn. bioróżnorodność,
# 2 – trujące owoce cisu są „obleczone” supersłodką otoczką – osnówką. Drozdowate zjadają owoce w całości i dzięki temu cis ma szanse na nowe siedliska.
Czemu o tym piszę? Bo – jak sam kiedyś pisałeś – nie ma idealnej czerni ani idealnej bieli.
Podobnie jest z ironią i sarkazmem. Bez nich dyskusja przypominałaby jedzenie w domu starców – bez soli, pieprzu, przypraw. MAMAŁYGA.
Zastosowałeś metodę strychulca. Była ona świetna, kiedy nie potrafiono wyprodukować cegły o powtarzalnych wymiarach. Teraz mamy subtelniejsze metody, żeby utrzymywać wymiary i jednocześnie tworzyć różne cegły.
Podobnie jest z dyskusją. Ironia i sarkazm nie docierają do większości, bo nie do niej są adresowane. Ironia i sarkazm są niezbędnymi elementami wymiany poglądów ludzi równych względem siebie, kiedy np nie chcąc komuś sprawiać przykrości, używamy określenia, że ma specyficzny sposób oceny faktów, zamiast powiedzieć, że jest głupi. Ten, kto powiedział, że sarkazm jest ucieczką dla przegranych, miał chyba kłopot z oceną sytuacji.
Natomiast przekazując informacje tłumowi, gdzie nie ma tej równości (jest mówca i słuchacze) – trzeba mówić – jak piszesz – językiem pozbawionym subtelności i smaczków. Ale to nie jest dyskusja. Raczej komunikacja werbalna. Jak w wojsku – dobry rozkaz musi być tak sformułowany, żeby go zrozumiał i wykonał najgłupszy żołnierz.
I tu masz rację, bo ironizowanie i sarkazm w komunikatach przekazywanych zbiorowi jednostek jest jak wlanie srirachy do rosołku niedzielnego w domu starców.
Natomiast cynizm to cecha z innej bajki, więc tytułowy CIS ma małe szanse na osiągnięcie stanu pełnowymiarowego drzewa. :-(
PolubieniePolubienie
@Orginal_Replica: Zacznę od tyłu. Zgadzam się, że poświęciłem spójność logiczną tekstu, żeby mieć chwytliwy skrótowiec CIS. Cynizm rzeczywiście słabo pasuje do ironii i sarkazmu. Ale jest równie trujący.
Zgadzam się też, że ironia i sarkazm są niezbędnymi przyprawami w dyskusjach między przychylnymi sobie ludźmi. Ale w innych sytuacjach ich stosowanie albo jest ucieczką przed powiedzeniem prawdy w oczy, albo prowadzi do nieporozumień. Albo i jedno, i drugie. Czasem zaś są po prostu niesmaczne. Na przykład w takiej sytuacji:
W sali konferencyjnej zgromadzili się: zarząd i dyrektorzy działów. Wszyscy już od 20 minut czekają na Prezesa Jana. Na sali jest też Wiceprezes Karol, prywatnie przyjaciel Prezesa Jana. Drzwi się otwierają, wchodzi Prezes Jan, a Wiceprezes Karol wypala: „Janek jest zawsze na czas!”. Ironia? Tak! Sarkazm? Tak! Tylko po co? Naprawdę nie wiem.
PolubieniePolubienie
Wypalanie zazwyczaj bywa bolesne.
Ale jeśli przy okazji pozbędziemy się jakiegoś paskuda?
Jak to wyważyć?
PolubieniePolubienie
Skoro lek od trucizny różni się tylko dawką, należałoby używać CISu jedynie w drobnych ilościach i tylko w specyficznych sytuacjach.
PolubieniePolubienie
@Mateusz Banaszczyk: Słuszna koncepcja!
PolubieniePolubienie