Złota tajemnica DCA, czyli rzecz o sprytniejszym inwestowaniu pasywnym

WOREK-DOLAROW-150x150W poprzednim artykule „Strachy na Lachy, czyli wszystko o drawdownie, którym straszą cię analitycy giełdowi” wymyśliłem „giełdę kartoflaną” i za jej pomocą zdjąłem klątwę ze złowieszczego pojęcia drawdownu, czyli obsunięcia kapitału, oraz pokazałem, jak zbawienna dla psychiki każdego inwestora jest średnia cena zakupu. Dziś ponownie odwiedzimy tę giełdę, żeby omówić magię DCA.

DCA to Dollar Cost Averaging. Domorośli angliści z polskich blogów finansowych piszą o „uśrednianiu ceny dolara”, ale prawdziwe znaczenie tego skrótu to „uśrednianie kosztu wyrażonego w dolarach”. Oczywiście zamiast dolara można tu podstawić dowolną walutę, ale przyjęło się mówić o dolarach, bo Stany Zjednoczone są ojczyzną nowoczesnej giełdy papierów wartościowych, a pojęcie DCA w odniesieniu do strategii inwestycyjnej ukuł legendarny autor książki „The Intelligent Investor” Benjamin Graham – człowiek, u którego nauki pobierał sam Warren Buffett.

Spojrzyjmy jeszcze raz na opublikowany w poprzednim artykule wykres obrazujący systematyczne inwestycje na giełdzie kartoflanej:

drawdown-kartofle

Strategia zakupowa (nie DCA) polegała na konsekwentnym kupowaniu jednego złotego kartofla w każdym miesiącu – od stycznia 2023 roku do lutego 2024 roku. Kurs kartofli rósł, więc wydawana co miesiąc kwota też rosła. Łącznie kartoflany inwestor kupił 14 złotych kartofli za 2210 złotych. Średnio każdy kartofel kosztował go prawie 158 złotych. Podsumujmy: inwestor wydał 2210 złotych i po 14 miesiącach stał się posiadaczem 14 złotych kartofli.

A co by było, gdyby co miesiąc zamiast po jednym kartoflu kupował tyle kartofli (w tym ich ułamkowych części), ile tylko się da – za te średnio „prawie 158 złotych”. Pokazuje to poniższy wykres:

dca-kartofle

To jest właśnie strategia DCA – Dollar Cost Averaging, czyli w tym przypadku „uśrednianie kosztu wyrażonego w złotówkach”. W każdym miesiącu kartoflany inwestor inwestował tę samą kwotę, ale w zależności od bieżącego kursu kupował inną ilość kartofli. W styczniu 2023 roku ponad półtora (taniego) kartofla, a w lutym 2024 roku tylko trzy czwarte (drogiego) kartofla. Podsumujmy: inwestor wydał 2210 złotych i po 14 miesiącach stał się posiadaczem 14,73 złotych kartofli.

Stosując DCA i wydając tyle samo pieniędzy, zgromadził o trzy czwarte kartofla więcej niż gdyby przez cały czas kupował po jednym kartoflu. Bezwiednie wykorzystał spadki cen na giełdzie, wcale na nie nie polując!

Czy trzy czwarte kartofla za friko to dużo czy mało? W porównaniu z 14 kartoflami zysk 0,73 kartofla to 5,2% w ciągu jednego roku. Chyba warto się po to schylić, co nie?

Strategia DCA świetnie pasuje do inwestowania pasywnego. Po prostu co miesiąc odkładasz tę samą kwotę i kupujesz za nią tyle jednostek indeksowego funduszu ETF, ile się da. Nic nie analizujesz, nad niczym się nie zastanawiasz, tylko raz do roku, w związku z inflacją i wraz ze wzrostem twoich zarobków, zwiększasz swoją comiesięczną, osobistą składkę inwestycyjną.

To tyle przed Świętami Bożego Narodzenia, z okazji których życzę Ci zdrowia, ciepłej rodzinnej atmosfery i tego, żebyś pod choinką znalazł najlepszą książkę o inwestowaniu pasywnym „Po prostu kupuj” Nicka Maggiulliego!

* * *

Jeśli podał ci się ten artykuł

albo

ZOSTAN-PATRONEM-BBS-2000x200

Jedna myśl w temacie “Złota tajemnica DCA, czyli rzecz o sprytniejszym inwestowaniu pasywnym

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.