Od kilku lat na światowych bieżniach lekkoatletycznych bryluje Norweg Jacob Ingebrigtsen – specjalista od biegów średnich i długich. Lekkość, z jaką wygrywa kolejne zawody jest… porażająca. Skąd się bierze ta jego dominacja? Z pewnością składa się na nią wiele czynników, ale nie wątpię, że jednym z nich jest ChiRunning.

Tę technikę biegową, którą Danny i Katherine Dreyer opisali w swojej książce „ChiRunning: A Revolutionary Approach to Effortless, Injury-Free Running” zacząłem stosować dziesięć lat temu i od razu mój średni czas przebiegnięcia ośmiu kilometrów skrócił się o dwie minuty!

Na czym polega ta technika?

Można ją określić dwoma słowami: POCHYL SIĘ!

W ChiRunning pochylasz swój wyprostowany tułów do przodu i tak przebierasz nogami, żeby nie upaść na twarz. Szybkość biegu kontrolujesz za pomocą pochylenia, a nie większego lub mniejszego wysiłku nóg. I, co ważne, nie zmieniasz kadencji biegu, czyli liczby kroków na minutę, tylko długość każdego kroku. Nie musisz zresztą o tym pamiętać, bo po pochyleniu tułowia wszystko, jak za dotknięciem magicznej różdżki, zaczyna się dziać automatycznie.

Popatrz, jak robi to Jacob Ingebrigtsen:

Jego tułów jest pochylony do przodu pod kątem 10° od pionu, co sprawia, że Jacob z łatwością odrywa się od goniących go zawodników, których pochylenie jest o połowę mniejsze. Biegnie znacznie lżej, ponieważ w sprytny sposób wykorzystuje siłę grawitacji. Ty też tak możesz, tylko… musisz się pochylić. Powodzenia!

Skoro już mowa o bieganiu, czas na mój raport podsumowujący pierwszy kwartał 2023 roku. Zima była łaskawa, nie przytrafiła mi się żadna kontuzja, więc bez wymówek, perfekcyjnie wykonałem plan przebiegania ośmiu kilometrów co drugi dzień.

A konkretnie tak wyglądał mój kalendarz biegowy:

To się nazywa konsekwencja, z której słynę i której każdemu życzę!

Wchodzisz w to?

• a-propos