Dziękuję za miłe słowa po klubowym wpisie „KlubBBS: Dlaczego TesTeq?”. Opowiem dziś, jak po sukcesie emulatora PC-CHECK potoczyły się dalsze losy mojej firmy. Jej klientami stały się bardzo poważne instytucje, ale… niestety zaspokoiłem cały krajowy popyt na transfer danych pomiędzy minikomputerami MERA 9150 a pecetami. Co gorsze, PC-CHECK okazał się tak niezawodny, że nie mogłem liczyć na intratne kontrakty serwisowe.
Z czysto biznesowego punktu widzenia przegapiłem wówczas okazję do stworzenia firmy takiej jak Asseco czy Comarch. Użytkownikom PC-CHECKa mogłem przecież zaoferować ogólnopolski serwis ich zasobów informatycznych oraz przejście z przestarzałej technologii „wielkopiecowej” na nowe rozwiązania pecetowo-uniksowo-sieciowe. Mogłem to zrobić, ale nie zrobiłem, ponieważ nowinki technologiczne ekscytowały mnie zdecydowanie bardziej od przepychania biurokratycznych zatorów w instytucjach, które jedną nogą tkwiły jeszcze w PRL-u.
W tych dziwnych czasach palącym problemem stała się niewystarczająca pojemność komputerowych dysków twardych. Dziś trudno uwierzyć, że dysk o pojemności 20 megabajtów kosztował wówczas 240 dolarów. Nie, to nie pomyłka – standardowe dyski miały pojemność 20 megabajtów, czyli nie pomieściłyby nawet dziesięciu zdjęć z iPhone’a! Ale wtedy nie było ani iPhone’ów, ani Steve’a Jobsa w firmie Apple. Oto cennik dysków zamieszczony w czasopiśmie PC Kurier w styczniu 1990 roku:
W związku z tą sytuacją pojawiła się ciekawa nisza. Popularność zaczęły zyskiwać programy do kompresji plików takie jak PKZIP czy LHARC. Jednak ich poważną wadą było to, że nie działały automatycznie. I wówczas na arenę wkroczyła firma InfoChip. Zaoferowała specjalną kartę dla komputerów zgodnych z IBM PC, wyposażoną w sprzętowy kompresor danych zapisywanych na dyskach. W ten magiczny sposób pojemność pamięci komputera rosła dwu-, a nawet trzykrotnie! TesTeq został wyłącznym dystrybutorem tego rozwiązania na teren Polski. Do dziś pamiętam, jak pod moim łóżkiem leżało kilkaset pakietów czekających na wysłanie do podekscytowanych klientów. ;-) Oto jedno z ogłoszeń prasowych, którymi ich wtedy wabiłem:
I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie Prawo Moore’a, które sprawiło, że moc procesorów komputerów osobistych na tyle wzrosła, iż same mogły w „wolnym czasie” zajmować się automatyczną kompresją danych zapisywanych na dyskach. Oczywiście potrzebne do tego było specjalne oprogramowanie. W tej dziedzinie zaczęły brylować dwa amerykańskie startupy AddStor i Stac Electronics, a ja dostrzegłem kolejną szansę dla TesTeqa. Zarząd Stac Electronics nie był zainteresowany rozwojem biznesu w krainie białych niedźwiedzi i piractwa, jakim zapewne jawiła mu się Polska. Ale szefostwo AddStora dało się przekonać, że lepiej jest zarobić coś niż nic. Zrozumieli, że wielu klientów chce zapłacić za dobry produkt, jeśli tylko da im się taką możliwość. Oto załącznik do umowy specyfikujący warunki dystrybucji oprogramowania SuperStor w Polsce:
Warto zauważyć, że umowa ta opierała się tylko i wyłącznie na zaufaniu. AddStor wierzył, że TesTeq będzie uczciwie ewidencjonował liczbę wytworzonych i sprzedanych kopii oprogramowania oraz terminowo regulował swoje zobowiązania. I tak też było.
Ale czy kopiowanie dyskietek, nawet zawierających najnowocześniejsze oprogramowanie, mogło zaspokoić technologiczne ambicje TesTeqa? NIE! To był ślepa uliczka. Postanowiłem więc po raz kolejny zmienić kierunek biznesowej żeglugi. Przekazałem dystrybucję SuperStora rosnącemu w siłę potentatowi MSP Sp. z o.o., a sam zająłem się… bankofonem. Teraz to oczywiste, że możesz zadzwonić do banku i automat poinformuje cię, ile pieniędzy masz na koncie. Ale w pierwszej połowie lat 1990-tych to był pionierski pomysł.
Żeby nie wynajdywać koła, oparłem swoje rozwiązanie na wieloportowej, telefonicznej karcie przetwarzania głosu firmy Rhetorex. Napisałem do niej oprogramowanie MoneyTalk$ (ma się ten talent do nazw :-) ). Z jednej strony odbierało ono telefony od klientów, którzy mogli wprowadzać swoje zapytania za pomocą klawiatury tonowej, a z drugiej strony pobierało dane z bankowego serwera transakcyjnego. Bankofon był pierwszym tego typu systemem w Polsce, a wdrożył go Agrobank – niewielki bank zatrudniający błyskotliwych informatyków o otwartych głowach. Oto notatka prasowa informująca o naszym sukcesie, zamieszczona w sierpniu 1994 roku w komputerowym dodatku do Gazety Wyborczej:
Kiedy przygotowywałem ten wpis i wydobyłem z mojego archiwum tę pamiątkę, przyjrzałem jej się dokładniej i zobaczyłem coś niezwykłego. Na zbliżeniu widać to lepiej:
Notatkę o systemie MoneyTalk$ podpisał tajemniczy (MSz), a główny artykuł o nowej wersji Microsoft Windows niejaki Michał Szafrański. To niezwykłe! Michał Szafrański, dziś Finansowy Ninja, pisał o TesTequ 25 lat temu! Dla mnie to BOMBA!
Jakże zadziwiające są ludzkie drogi i w jak niespodziewanych momentach się przecinają! Nawet nie wiesz, kim za dwadzieścia parę lat będzie osoba, z którą dziś przelotnie się spotykasz!
A co było potem? Cierpliwości! W następnym odcinku zdradzę, jak zostałem trzecim ojcem WB Electronics – największej prywatnej firmy działającej na polskim rynku zbrojeniowym.
Fantastyczna historia. Nie mogę się doczekać kolejnej części :-)
PolubieniePolubienie
@Michał Wolski: Dziękuję bardzo za miłe słowa!
PolubieniePolubienie