„Delegancja”? A cóż to takiego? Jest to słowo, które właśnie wymyśliłem, łącząc „delegację” z „tolerancją”. Delegowanie w zarządzaniu zachodzi wówczas, gdy szef przekazuje swojemu podwładnemu określony zakres odpowiedzialności. Wielu menedżerów kiepsko sobie z tym radzi, ponieważ proces ten, oprócz zaufania, wymaga pewnej dozy tolerancji.
Weźmy prosty przykład: prowadzisz mały sklepik i, żeby wygospodarować czas na rozwijanie biznesu, zatrudniasz sprzedawczynię. Jeśli przekażesz jej sztywny, ściśle sprecyzowany zakres uprawnień i będziesz ją surowo rozliczał z każdego uchybienia, to z pewnością nie skupisz się na strategicznym myśleniu o podboju rynku. Co chwilę będziesz słyszał pytania: „Szefie, a tę zwiędłą marchewką mogę już przecenić? ” albo „Szefie, gdzie postawić te skrzynki, co się klienci o nie potykają?”. I dojdziesz do wniosku, że skoro i tak musisz o wszystkim decydować, to i sam wszystko najlepiej zrobisz.
Brak tolerancji w stosunku do potencjalnych, drobnych błędów podwładnego nie pozwoli ci odkryć pewnej niezwykłej zasady, na której opiera się delegowanie:
Współczynnik inteligencji pracownika rośnie wraz z zakresem jego odpowiedzialności.
Jeśli w tym momencie niektórym czytelnikom włączył się cynizm, proszę o jego wyłączenie. Zdaję sobie sprawę, że jest wiele przykładów powierzania wielkiej odpowiedzialności osobom nieodpowiedzialnym i niekompetentnym. Dzieje się to tym częściej, im większa jest dana organizacja i im bardziej nieprywatna. Ja jednak zajmuję się zdrowym biznesem, gdzie ludzie są zatrudniani po to, żeby mogli poczuć satysfakcję z budowania czegoś większego od nich samych i zaspokajania potrzeb klientów.
Wracając do przykładu małego sklepiku: jeśli zatrudniłeś do pomocy rozsądną osobę, daj jej szansę na samodzielne eksperymentowanie, popełnianie drobnych błędów i zdobywanie doświadczenia. Nie pozwól, żeby rozliczanie jej każdego kroku zajmowało cię bardziej niż budowa twojego imperium handlowego. Dlaczego? Bo w ten sposób żadnego imperium nie zbudujesz!
Delegując odpowiedzialność, powiedz, o co ci chodzi w biznesie, jakie są jego zasady i pozwól podwładnemu na tej podstawie działać. Błędy omawiaj, sukcesy doceniaj, a szkodników-recydywistów błyskawicznie zwalniaj. Zdziwisz się, jak wiele potencjału drzemie w „szarych myszkach” i „niepozornych okularnikach”. „Delegancja” ten potencjał uwalnia!
Do niewielu właścicieli małych firm przedziera się informacja, że delegowanie uprawnień w dół i ew potknięcia finansowe to koszt niezbędny za zwiększenie ilości wolnego czasu dla właściciela. Tego wolnego czasu, którego do tej pory brakowało na obmyślanie i sprawdzanie strategii rozwoju.
PolubieniePolubienie
Mega wpis i super uzupełnienie poprzez komentarz @Orginal_Replica.
Jak to jest, że ludzie z TAKIM doświadczeniem w biznesie usilnie poświęcają swój czas i wiedzę, aby przekazać pałeczkę.. Tylko co ja tutaj robię? Mogę co najwyżej ręczniki podawać zawodnikom, a pcham się na bieżnię.
PolubieniePolubienie
@Orginal_Replica: Ale sam dobrze wiesz, jak wkurzająca jest strata 150 złotych na skutek błędu pracownika, którego to błędu ty NIGDY BYŚ NIE ZROBIŁ. #sarkazm
PolubieniePolubienie
@Grzegorz: Jak dają, to trzeba brać i startować w zawodach. ;-)
A z delegowaniem jest tak, że ludzie chcą dobrze pracować, tylko muszą wiedzieć po co. Po to, żeby zarobić pieniądze? Tak, ale prawdziwe zaangażowanie pojawia się wtedy, gdy wiedzą, do czego dąży firma i jak chce to osiągnąć. I jeszcze jedno: notoryczni szkodnicy muszą być szybko wykluczani z zespołu.
PolubieniePolubienie
Do listy tolerowanyk błędów pracownika małego sklepiku nalezy koniecnie dopisać błąd polegający na niezauwazeniu, ze jakisi pies wykrodł ze świezo dostarconego towaru kawałecek kiełbasy. Haj.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
@owcarek podhalański: TAK! TAK! TAK! To bardzo ważne uzupełnienie! ;-)
PolubieniePolubienie
Świetny tekst, w pełni się zgadzam, choć także rozumiem jakie to trudne. Natomiast warto poznawać pracowników i budować zaufanie i stopniowo zwiększać zakres delegacji.
PolubieniePolubienie
Tekst ok ;) ale słowo samo nie może się kojarzyć inaczej, niż z elegancją w delegacji… Sorry Winnetou ;-/
PolubieniePolubienie
@Milczanowski Maciej: Racja. Gdyby to było proste, to żylibyśmy w raju. ;-)
PolubieniePolubienie
@a_cappella: Tego skojarzenia się obawiałem, ale „nic to, Baśka!” :-))) Zawsze chciałem być Winnetou i wreszcie ktoś to powiedział! Dzięki, dzięki, dzięki!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
a_cappella zabrała mi wpis
PolubieniePolubienie
@Torlin: Kto późno wstaje… ;-)
PolubieniePolubienie