Zaangażowanie – jedno słowo, a takie ważne. Słowo ściśle wiążące się z pytaniem, które często pada podczas rozmów rekrutacyjnych: „Co jest ważniejsze: pracować mądrze czy ciężko?”. Wielu kandydatów daje się podpuścić i odpowiada: „Jasne, że mądrze!”. Nawet nie wiedzą, jak bardzo się mylą. Badając temat, zapytałem sztuczną inteligencję, jaka jest jej opinia w tej sprawie. Oto, co mi odpowiedziała:
ChatGPT:
Oba te podejścia są ważne, ale niekoniecznie jedno jest lepsze od drugiego. Pracowanie mądrzej oznacza, że skupiasz się na efektywności i produktywności, wykorzystując swoje umiejętności i wiedzę w sposób jak najbardziej optymalny. Pracowanie ciężej oznacza, że poświęcasz dużo czasu i wysiłku na wykonywanie swoich obowiązków.
Idealne rozwiązanie to połączenie tych dwóch podejść – pracowanie mądrze i ciężko. Dzięki temu możesz osiągać swoje cele w sposób efektywny i skuteczny, a jednocześnie zapewnić sobie satysfakcję z dobrze wykonanej pracy.
Nic dodać, nic ująć. Prawidłowa odpowiedź na pytanie: „Co jest ważniejsze: pracować mądrze czy ciężko?” brzmi: „Mądrze i ciężko!”, ponieważ te dwa podejścia wcale się nie wykluczają, ale wzajemnie uzupełniają i wzmacniają.
A jaki z tym związek ma tytułowe słowo „zaangażowanie”? Otóż jest ono właśnie synonimem ciężkiej pracy. Opowiem ci pewną historię, która ilustruje znaczenie mądrego zaangażowania w pracy zawodowej.
W zamierzchłych czasach przez kilka lat pracowałem w Departamencie IT dużego polskiego banku. Zajmowaliśmy się utrzymaniem i rozwojem głównego systemu transakcyjnego i jedyne, co było pewne w naszej pracy, to ciągłe zmiany w kodzie. A wprowadzanie modyfikacji w żyjącym systemie bankowym to nie byle co – wszystko musi mieć swoją dokumentację i być gruntownie przetestowane. Zacząłem pracę na stanowisku starszego specjalisty, a odchodziłem, będąc, jeśli dobrze pamiętam, zastępcą kierownika działu.
Kilka miesięcy po mnie w Departamencie IT pojawiła się Janina. Była od większości z nas nieco starsza, ale nie dlatego traktowaliśmy ją początkowo z rezerwą. Przyczyna była inna: Janina nie mogła się pochwalić ani wiedzą bankową, ani informatyczną. Nikt z nas nie wiedział, skąd i dlaczego się wzięła, ale to, co wydarzyło się potem, zadziwiło wszystkich.
Janina się nie oszczędzała. Pojawiała się w biurze pierwsza i często wychodziła ostatnia. I bynajmniej nie zabiegała w ten sposób o względy dyrekcji, ani nie polowała na nadgodziny. Nie, Janina chłonęła wiedzę jak gąbka i jednocześnie ochoczo podejmowała się najtrudniejszych zadań. Mijały miesiące, a ta niepozorna kobieta rosła w siłę. Powoli stawała się wyrocznią i źródłem wszelkiej wiedzy. Kiedyś Departament Kredytowy poprosił nas o wprowadzenie jakichś nietrywialnych zmian w systemie. Już po kilku tygodniach Janina znała się na procedurach kredytowych nie tylko najlepiej w Departamencie IT, ale i w całym banku.
Nic dziwnego, że kiedy żegnałem się z bankiem, była już dyrektorką departamentu, który sama stworzyła. I naprawdę nikt się temu nie dziwił, bo wszyscy widzieli, że ona po prostu lubi działać i doprowadzać sprawy do końca. Nie dla zaszczytów i stanowiska, tylko po to, żeby wszystko zostało należycie załatwione.
Janina pozostała na zawsze w mojej pamięci jako bezprecedensowy przykład zaangażowania. Pracowała ciężko, ale jednocześnie mądrze, bo ciągle się uczyła i doskonaliła swoje metody.
W swoim życiu miałem wielkie szczęście spotkać sporo takich osób. Wśród nich była też Lena, której karierę opisałem kiedyś w artykule „Karty”.
Czy zaangażowanie w postaci mądrej i ciężkiej pracy zawsze przynosi oczekiwane rezultaty? Gwarancji nie ma, ale jest duże prawdopodobieństwo, że prędzej czy później taka postawa przyniesie ci zasłużoną satysfakcję. Jedno jest jednak pewne: dla własnego zdrowia psychicznego znacznie lepiej skupiać się na mądrej i ciężkiej pracy, niż na intrygach i włażeniu w tyłek szefowi, który włażenie w tyłek uważa za największą cnotę pracowniczą.