Tym, którzy śledzą moje postępy w realizacji rocznego planu biegowego, zdaję dziś raport z sytuacji po dziewięciu miesiącach. Nie jest źle, ale mam awarię.
Jaką awarię? Od miesiąca coraz bardziej boli mnie tylna część lewego uda. Początkowo myślałem, że powodem były leki, które przepisał mi laryngolog, ale ból nie zniknął, kiedy przestałem łykać te medykamenty. Wręcz przeciwnie – po każdym biegu było coraz gorzej. Postanowiłem więc, mimo ładnej pogody, przerwać bieganie na co najmniej tydzień. Dzięki temu, że wyprzedzam mój plan roczny (1500 km), mogą sobie na to pozwolić, choć powiem szczerze: wkurza mnie ten przestój.
We wrześniu przebiegłem 130 km i mam już za sobą 1300 km. Zostało jeszcze 200 km w ciągu 3 miesięcy, więc wszystko jest na dobrej drodze!
Oto uaktualniony wykres, który pokazuje stan realizacji mojego planu na 2021 rok:
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i triumfalnego wykonania planu przed nadejściem pluchy. Kontuzja dość rzadka. Może jakieś dodatkowe masaże, rozgrzewki czy maści pomogą w szybkiej regeneracji. Trzymam kciuki i podziwiam strategię, która pozwala robić przerwy bez obawy o końcowy sukces.
PolubieniePolubienie
@Mateusz Banaszczyk: Dzięki serdeczne. Sprawa jest zagadkowa, raczej niezwiązana z urazem mechanicznym. Od poniedziałku chcę zacząć od 3 km i zobaczyć, co się będzie działo.
PolubieniePolubienie