BBS #0052: Dupogodziny

Nie masz czasu czytać tego wpisu, to go posłuchaj! Tutaj albo w postaci podcastu Biznesu Bez Stresu dostępnego we wszystkich rozgłośniach od Apple po Spotify i YouTube!

CZASPRACDziś miało być o czymś innym, ale temat dupogodzin wypłynął podczas mojej wideorozmowy z Michałem Śliwińskim (twórcą i szefem firmy Nozbe). Zapis tego facebookowego live’a znajdziesz na YouTube’ie („Praca z domu: Mr. Nozbe – Mr. TesTeq”), a tu kilka refleksji dotyczących błędnego definiowania przez menedżerów celu pracy ich podwładnych.

Wymuszona przez pandemię izolacja międzyludzka i konieczność pracy z domu obnażyły okrutną prawdę: wielu menedżerów nie radzi sobie z tą sytuacją! Pisze o tym również John C. Dvorak w swoim świetnym artykule „Mit «pracy z domu»”, którego treść udostępniłem w poprzednim wpisie.

Dlaczego menedżerowie nie radzą sobie ze zdalnym zarządzaniem pracą podwładnych? Ponieważ do tej pory oceniali tę pracę przede wszystkim na podstawie dupogodzin!

Taki szef ma zwyczaj przechadzać się dostojnie po biurze, zaglądać do pokoi i pod pozorem troski o realizację firmowych zadań sprawdzać, czy przypadkiem któreś krzesło nie jest puste. O tym, czy uzna kogoś za dobrego pracownika, świadczy liczba godzin przesiedzianych przez delikwenta przed komputerem, a nie to, co tak naprawdę zrobił.

Jest też drugi rodzaj dupogodzino-zliczaczy. Przedstawiciela tego gatunku męczy chodzenie po pokojach i bratanie się z personelem, więc instaluje podwładnym oprogramowanie mierzące intensywność dziobania w klawiaturę lub poruszania myszką. Co zmyślniejsi pracownicy oszukują takie systemy za pomocą drgających urządzeń, które wprawiają myszkę w ruch, kiedy oni „całkiem spokojnie wypijają trzecią kawę” w kafejce obok biurowca. A propos, czy ktoś jeszcze pamięta, tę piosenkę o „trzeciej kawie”, czy tylko ja jestem taki stary? ;-)

Pracując w takich warunkach, wielu ludzi dochodzi niestety do zgubnego wniosku, że wysiedzenie ośmiu godzin przy biurku jest esencją ich pracy. Są co prawda jakieś targety, jakieś terminy, coś jest robione, ale nie to jest najważniejsze. Liczy się zadowolony wyraz twarzy szefa widzącego stado korpoludków karnie siedzących przed swoimi monitorami. A na finiszu projektu i tak przecież wszyscy będą chodzić na rzęsach, bo taka jest natura tej „pracy”.

Otóż nie! Jeśli nie jesteś stróżem na parkingu, twoja praca nie może być tylko liczbą dupogodzin, ale musi polegać na systematycznym wykonywaniu zadań prowadzących do wyznaczonego przez firmę celu. Celu, który został ci zakomunikowany ustami twojego szefa. Ale chwilę… z tą wyjątkowością stróżowania to chyba przesadziłem, bo nawet w tym przypadku nie chodzi o wysiedzenie ośmiu czy dwunastu godzin w kanciapie, ale o to, żeby na parkingu panował porządek i było bezpiecznie. I żeby klienci mogli liczyć na miłą obsługę, a w razie potrzeby na pomoc.

Praca w trybie zdalnym bezwzględnie obnaża braki prezesów, dyrektorów i kierowników. Natomiast dla świadomego, chcącego doskonalić swoje umiejętności menedżera stanowi znakomity papierek lakmusowy pokazujący, czy potrafi skutecznie delegować zadania i egzekwować ich wykonanie.

Jeśli czujesz się nieswojo z tym, że nie możesz na bieżąco doglądać swojej trzódki, to masz świetną okazję, żeby wykorzystać ten pandemiczny czas do zmiany swojego stylu zarządzania. Przestań ciągle patrzeć swoim ludziom na ręce i skup się na tym, jaki jest efekt ich pracy! Oni naprawdę chcą zrobić coś pożytecznego, tylko muszą dokładnie wiedzieć co i na kiedy.

Tak, wiem, to jest trudniejsze od liczenia dupogodzin i wymaga, kurczę blade, wgłębienia się w to, czym tak naprawdę „oni wszyscy” się zajmują! Jeśli tego nie wiesz, to się dowiedz – najlepiej od nich samych. Ochoczo ci wyjaśnią, na czym polega ich praca, bo będą zachwyceni, że wreszcie się tym zainteresowałeś!

Pamiętaj! Koronawirus stanowi duże wyzwanie, ale też szansę na zrewidowanie tego, co i jak robisz. Po zniesieniu ograniczeń i nakazu pracy z domu albo wrócisz do starych nawyków i będziesz dalej liczyć dupogodziny, albo dasz swoim pracownikom szansę na inwestowanie ich czasu w to, co ważne, a nie tylko wytapianie go od dziewiątej do siedemnastej. Bo Wielka Tajemnica Sukcesu polega na inwestowaniu czasu, a nie na jego traceniu. Wybór naprawdę należy do ciebie!

Powodzenia!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.