Nie masz czasu czytać tego wpisu, to go posłuchaj! Tutaj albo w postaci podcastu Biznesu Bez Stresu dostępnego we wszystkich rozgłośniach od Apple po Spotify i YouTube!
Dziś w Biznesie Bez Stresu z okazji śmigusa-dyngusa zimny prysznic. Legendarny publicysta amerykański John C. Dvorak zgodził się, żebym przetłumaczył i opublikował jego kontrowersyjny i dający wiele do myślenia artykuł pod tytułem „The «Working from Home» Myth” („Mit «pracy z domu»”). Mam nadzieję, że ten tekst pomoże ci zrozumieć i rozwiązać problemy, z którymi borykasz się od momentu, kiedy koronawirus zamknął twoje biuro i uwięził cię w domu.
Mit «pracy z domu»
Pracować z domu zacząłem około 1982 roku, kiedy zostałem pełnoetatowym publicystą i pisarzem. Przez lata nauczyłem się kilku rzeczy, którymi chciałbym się teraz podzielić, ponieważ praca z domu nie jest wcale taka prosta, jak się wydaje, a niektórzy ludzie po prostu sobie z nią nie radzą.
Bardzo często artyści i pisarze, którzy z powodzeniem mogliby pracować z domu, nadal wolą „wychodzić do pracy”. Domek gościnny, garaż zaadaptowany na biuro albo przebudowana szopa bywają właśnie takim „innym miejscem” niezbędnym do działania osobom, które potrzebują sztywnej granicy oddzielającej środowisko pracy od domowych pieleszy.
Osobiście wolę mieć biuro w domu, wypełnione komputerami, a obecnie również skleconym naprędce studiem podcastowym, byle by tylko to biuro było wyposażone w drzwi, które mogę zamknąć. Przyjrzyjmy się jednak niektórym problemom, jakie stwarza takie środowisko pracy, i zastanówmy, co możesz zrobić, żeby im zapobiec.
Główne kwestie związane z pracą z domu to: określenie godzin pracy, ustalenie sposobu wykonywania obowiązków służbowych oraz wpisanie w ten harmonogram czasu spędzanego z rodziną.
Po pierwsze – godziny pracy. Wczesne badania dotyczące wydajności ludzi pracujących z domu dla dużych korporacji wykazały, że zaharowywali się oni w porównaniu z tym, co robili w biurze. Stanowi to problem, ponieważ niepracującym zdalnie zawsze wydaje się, że w domu można się przez większość czasu obijać. Z reguły panuje więc przekonanie, że mogłeś zrobić więcej, nawet jeśli w rzeczywistości byłeś ponadprzeciętnie wydajny.
Ponieważ w biurze ciągle coś cię rozprasza i przerywa realizację zadań, w domu zaiste możesz zdziałać znacznie więcej, ale nie tędy droga. To, co teraz powiem, jest kontrowersyjne, ale aby skutecznie pracować z domu, musisz nasypać sobie piasku do rękawów, to znaczy istotnie ograniczyć swoją produktywność. Możesz zrobić to z czystym sumieniem, jeżeli pracujesz w systemie projektowym z wyznaczonymi terminami wykonania zadań. Gdy skończysz coś wcześniej, a będzie ci się to zdarzało prawie zawsze, nie wychylaj się, spokojnie usiądź i poczytaj coś albo zapoznaj się z dodatkowymi informacjami na temat projektu. Nazywam to nieformalnym pogłębianiem wiedzy.
Nikt nie będzie nic podejrzewał, ani narzekał, jeśli będziesz wykonywał swoją robotę dokładnie w takim samym tempie jak w biurze. To jedyny rozsądny sposób działania.
Fakt, że korzystasz ze swoich prywatnych zasobów (komputer, telefon, oświetlenie, biurko), stanowi oszczędność dla firmy, więc obie strony na tym korzystają – zarówno ty, jak i twój pracodawca.
Dzięki wirtualnej sieci prywatnej (VPN) i odpowiedniemu przekierowaniu rozmów telefonicznych możesz być dostępny tak samo, jakbyś przez cały dzień przebywał w biurze. Możesz też wydłużyć swój czas pracy ze standardowych ośmiu godzin do luźniejszych dziesięciu i kończyć swoje projekty, dysponując jednocześnie znacznie większą ilością czasu dla siebie – na przykład na jedzenie, oglądanie telewizji albo na cokolwiek, na co przyjdzie ci ochota w przerwach pomiędzy faktyczną pracą. Masz możliwość dowolnego kształtowania swojego dnia pracy i swojej dostępności.
Po drugie – twój współmałżonek. Podczas pandemii COVID-19 obie głowy rodziny są skazane na swoje ciągłe towarzystwo, co wystawia ich związek na ciężką próbę. Zwykle, kiedy jeden partner pracuje z domu, drugi idzie do biura. Choć dziś coraz powszechniejsze jest dzielenie się obowiązkami domowymi, nadal od osób zostających w domu oczekuje się zmywania naczyń, odkurzania i sprzątania. Wciąż spotykają się z komentarzami typu: „Byłeś w domu cały dzień. Co zrobiłeś?”. Dlatego musisz ze swoją drugą połową z góry uzgodnić twarde zasady dotyczące twojej pracy. Nie zostajesz w domu po to, żeby trzepać dywany albo robić zakupy, tylko po to, żeby wykonywać swoje obowiązki służbowe.
Dzieci w domu też zawsze stanowią problem. Zasadniczo powinny być w szkole, chociaż znane są przypadki skutecznego łączenia nauczania domowego z pracą z domu.
W moim przypadku zamknięte drzwi od początku oznaczały „nie przeszkadzać” i udało mi się doprowadzić do tego, że wszyscy domownicy to respektowali. Ale jeśli nie nienawidzisz swoich dzieci, będziesz skłonny tolerować to, że przychodzą do ciebie z różnymi pytaniami, prośbami i skargami. I będzie zupełnie jak w biurze, tyle że zamiast kolegów teraz będą przeszkadzać ci twoje pociechy. Na szczęście w większości przypadków zmarnują one znacznie mniej twojego czasu niż współpracownicy, którzy mogą potrzebować nietrywialnych porad lub mieć ochotę na ploteczki. Dzieciom chodzi raczej tylko o kanapkę albo pomoc przy rozwiązaniu zadania z matmy.
Ogarnięcie tego wszystkiego wymaga zazwyczaj kilku lat prób i błędów, i to bez gwarancji powodzenia. Być może nigdy nie polubisz pracy z domu.
I tu dochodzimy do wad tej formy realizacji obowiązków służbowych – wad, których jest bardzo dużo. O największej z nich wspomniałem powyżej, ale stanowi ona tylko fragment szerszej gamy problemów mających swe źródło w nowoczesnym środowisku biurowym.
Dla wielu ludzi życie towarzyskie w biurze jest niezwykle ważnym elementem ich „pracy”. Mimo ryzyka, z jakim wiążą się firmowe romanse, współpracownicy często zawierają ze sobą związki małżeńskie. Bo gdzie jest lepsze miejsce, żeby spotkać swoją drugą połowę? Tego nie da się zrobić, pracując zdalnie, zatem praca z domu sprawdza się najlepiej w przypadku osób, które już mają współmałżonka.
Również budowanie zespołów, tak ważne w wielu firmach, jest niemożliwe, kiedy pracujesz z domu. Kiedyś myślałem, że to fałszywy argument, ale zmieniłem zdanie.
Istotnym czynnikiem wpływającym na bezpieczeństwo i stabilność twojego zatrudnienia jest polityka biurowa. Jeśli ktoś w pracy cię nie lubi, to poświęci mnóstwo czasu, żeby się ciebie pozbyć. Takie sytuacje zdarzają się znacznie częściej, niż myślisz. Zazwyczaj komuś chodzi o zajęcie twojego stanowiska i ten ktoś, korzystając z twojej nieobecności, konsekwentnie realizuje swój plan. Jest mu tym łatwiej, im rzadziej pojawiasz się w biurze.
Poza tym masz też „kolegów”, którzy choć wiedzą, że nie powinieneś być na miejscu, bo pracujesz z domu, nadal postrzegają to jako uchybienie. Kiedy zaczną się redukcje, będziesz pierwszym w kolejce do gilotyny, ponieważ i tak już dawno zniknąłeś wszystkim z pola widzenia.
Spotkałem ludzi, którzy potrafią stać się niezbędni na odległość, aby uniknąć problemu „niewidzialności”, ale wymaga to wiele wysiłku i przebiegłości. A z tym większość pracowników sobie nie radzi.
Tak więc wprowadzone w związku z COVID-19 ograniczenia, które zachęcają lub nawet zmuszają do pracy z domu, są w przypadku większości ludzi skazane na porażkę, gdyż nie dysponują oni latami doświadczeń w tej dziedzinie.
Jedyną zaletą obecnej sytuacji jest to, że nie musisz się martwić polityką biurową ani innymi czynnikami tego typu, ponieważ w biurze… nikogo nie ma. Jednak wszystkie pozostałe kwestie nadal mają znaczenie.
Oprócz tego występuje jeszcze jeden problem – zarządzania pracownikami, którzy głównie przebywają w domu. To kolejny zestaw rzadkich umiejętności. Niewielu menedżerów to potrafi. Nadciąga prawdziwa katastrofa. Jedyne, co nam dziś w tym względzie pozostaje, to nadzieja, że niebawem skończy się obecna panika i ograniczenia związane z COVID-19.
Ci, którzy spodziewają się, że ta pandemia zmieni sposób działania przedsiębiorstw, bo „dostrzeżemy korzyści płynące z pracy z domu”, sami siebie oszukują.
Praca z domu jest trudna. Wskazówki zawarte w tym artykule tylko w pewnym, dość ograniczonym stopniu ułatwią ją nowicjuszom, którzy powinni się modlić, żeby jak najszybciej mogli powrócić do biura, bo tam jest ich prawdziwe środowisko naturalne i strefa komfortu.
John C. Dvorak, „The «Working from Home» Myth”, 2020-03-23
Jedna myśl w temacie “BBS #0051: Mit «pracy z domu»”