Tak, to był wspaniały tydzień! GTD Summit był niezwykłym wydarzeniem, którego nigdy nie zapomnę. Bo ile w życiu masz okazji do tego, żeby w bezpośredniej rozmowie opowiadać o swojej nowej książce amerykańskiej astronautce (Cady Coleman), która odbyła trzy misje kosmiczne o łącznym czasie trwania 180 dni 3 godziny 59 minut i 10 sekund? Ale nie o tym jest dzisiejszy wpis, lecz o uberyzacji.
Przyzwyczailiśmy się do tego, że nie łapiemy już taksówki, machając ręką albo dzwoniąc na infolinię. Uruchamiamy aplikację, wybieramy trasę, kierowcę, wsiadamy do limuzyny, wysiadamy w miejscu docelowym i koniec. Żadnej niepewności, kiedy nadjedzie, czy nie oszuka na liczniku, ile dać napiwku… Algorytm izoluje nas od krępujących aspektów obcowania z innymi ludźmi.
Podczas pobytu w Amsterdamie spotkałem się z podobną „izolacją międzyludzką” w hotelu, w którym mieszkałem. Uprzejma osoba pracująca w recepcji nie zajmuje się tam obsługą gości, tylko pomocą wtedy, kiedy gość ma problemy z samoobsługą. Wchodzisz i mówisz: „Dzień dobry. Mam zarezerwowany pokój. Już jestem.”, a recepcjonista odpowiada: „Tu jest iPad – proszę wpisać swoje nazwisko i system przydzieli Panu pokój”. I już po chwili wyświetla się numer pokoju i zostaje zakodowana karta-klucz. To samo przy wymeldowywaniu się. Żadnej szansy na pogawędkę o pogodzie czy negocjacje w sprawie zmiany pokoju na „ten od strony parku, a nie betonowego dziedzińca”.
W dziedzinie usług idziemy w kierunku ich odczłowieczenia i uczynienia super samoobsługowymi. Czy to dobrze? Z jednej strony przestajemy ćwiczyć się w rozmowach z nieznajomymi, z którymi nie chce nam się gadać. Już nie musimy. Z drugiej strony świat staje się bardziej przewidywalny, ponieważ algorytm nie kieruje się pierwszymi wrażeniami, sympatiami lub antypatiami. Przynajmniej w założeniu. Dlatego możemy liczyć na to, że dostaliśmy gorszy pokój niż kolega tylko przez przypadek, a nie w wyniku czyjejś złośliwości. I nie ma ani z kim, ani o co się kłócić.
Kiedy reguły są jasne, trudniej jest „oszukać system”. Dlatego nie spodziewaj się, że cyfryzacja i uberyzacja szybko zrewolucjonizują sferę usług publicznych i polityki. Zbyt dużo jest chętnych do „oszukiwania systemu”, a my – jak te barany – godzimy się na to przy urnach wyborczych.
Czyli czeka Cię wydanie książki po angielsku.
PolubieniePolubienie
@Orginal_Replica: Pani astronautka leciała na Międzynarodową Stację Kosmiczną pod dowództwem Rosjanina, więc może i polskiego się nauczy. A tak serio mówiąc, miałem wielkie zamierzenie jednocześnie napisać tę książkę w dwóch językach, ale czynić poezję po angielsku to chyba nie na moją głowę. Brakuje mi bardzo istotnej warstwy skojarzeń kulturowych.
PolubieniePolubienie
Hmm… Nie mówię,że w sieci są tłumacze, ale znalezienie dobrego teraz to chyba nie jest przeszkoda . Większą byłaby sprzedaż w innym obszarze językowym.
PolubieniePolubienie
@Orginal_Replica: W kapitalizmie wydać pieniądze jest najłatwiej, zrobić coś – trudniej, a sprzedać to – najtrudniej.
PolubieniePolubienie