Jak wiesz, jestem wielkim entuzjastą metody Getting Things Done (GTD) Davida Allena. Z tego powodu wszystko, co czytam na temat produktywności i osiągania celów, przepuszczam przez swój „filtr GTD”. Tak było i w przypadku „The 1% Rule” („Zasada 1%”) Tommy’ego Bakera. Doszedłem do wniosku, że książka ta dodaje znacznie więcej do GTD niż tylko jeden procent.
W metodzie Getting Things Done dla każdego aktywnego Projektu musisz zawsze mieć zdefiniowane co najmniej jedno Najbliższe Działanie – czyli czynność, którą mógłbyś bez żadnych wstępnych warunków natychmiast wykonać. GTD nie zmusza cię do podejmowania jakiejkolwiek aktywności. Możesz cały dzień leżeć do góry brzuchem, jeśli tylko dobrze się z tym czujesz.
Natomiast Zasada 1% opiera się na spostrzeżeniu, że najważniejszym czynnikiem, który wpływa na wzrost motywacji do działania, jest subiektywne poczucie dokonywania POSTĘPU w realizacji sensownego celu. Dlatego Tommy Baker kładzie główny nacisk na codzienne, konsekwentne wykonywanie tytułowego 1% prowadzącego do realizacji własnych marzeń. Oczywiście marzenia te powinny być najpierw skonkretyzowane, a potem przełożone na cele kwartalne oraz cotygodniowe Kamienie Milowe (Big Rocks).
Biorąc to pod uwagę, sformułowałem następującą zasadę GTD+1%:
Dla każdego aktywnego Projektu musisz zawsze mieć zdefiniowane co najmniej jedno Najbliższe Działanie i codziennie musisz WYKONAĆ co najmniej jedno działanie związane z każdym kluczowym Projektem.
Spróbuj! Mnie GTD+1% skutecznie motywuje do osiągania celów.
No to przecie juz w starozytności pon Owidiusz stwierdził, ze jeden procent drązy kamień :)
PolubieniePolubienie
@owcarek podhalański: Owidiusz? Owidiusz… Nie słyszałem. Może pracuje w innym dziale… ;-)
PolubieniePolubienie
Lecz 40% + drąży bardziej…;)
PolubieniePolubienie
@a cappella: Tak… Ludzie po zażyciu są bardzo wydrążeni… ;-)
PolubieniePolubienie