Oprócz tego, że Grzegorz Ciechowski był wspaniałym poetą, oryginalnym kompozytorem i muzykiem oraz sepleniącym wokalistą, był także człowiekiem, który bał się, że szczęście nie będzie trwało wiecznie i kiedyś się skończy. I skończyło się. Znienacka. Moglibyśmy rozpaczać, czemu stało się to tak szybko, ale lepiej bądźmy wdzięczni losowi, że w ogóle było. Bo przecież mogłoby nie być wcale…
Agnieszka Wędrowska (szwagierka) o ulotnym szczęściu Grzegorza:
Cieszyłam się, patrząc, jacy są z Anią szczęśliwi. Grzegorz często powtarzał, że ciężko mu w to szczęście uwierzyć. Czasem się bał, żeby coś się po prostu nie spieprzyło. Masz wszystko – pracę, pieniądze, żonę, rodzinę, dom… I w pewnym momencie sobie myślisz: „Kurczę, czy to naprawdę się dzieje, czy ja na to zasługuję, czy będzie tak dalej?”.
[Piotr Stelmach, „Lżejszy od fotografii – o Grzegorzu Ciechowskim”, s. 76]
Leszek Biolik (muzyk) o skutecznym nawracaniu Grzegorza:
Raz próbowałem wytłumaczyć mu, na czym polega praktyka buddyjska. Popatrzył na mnie i stwierdził: „Przemawiasz slangiem, którego nie rozumiem. Jeśli chcesz mnie do czegoś przekonać, musisz to zrobić samym sobą, a nie tym, co mówisz”. Trafił w dziesiątkę. Zostawił mi to jedno zdanie na całe życie. Mam je cały czas w sobie. Wbił mi lotkę w sam środek tarczy.
[Piotr Stelmach, „Lżejszy od fotografii – o Grzegorzu Ciechowskim”, s. 211]
Wojciech Konikiewicz (muzyk) o równowadze duszy i ciała:
Ciekawa rzecz łączy Ciechowskiego i Niemena – obydwaj byli kulturystami i dzięki temu mieli background sprawności fizycznej, kondycji oraz siły manualnej. Moim zdaniem, Grzegorzowi to się później szalenie przydało. Ciało, umysł, duch, dusza – balans. Nic lepszego na świecie nie wymyślono.
[Piotr Stelmach, „Lżejszy od fotografii – o Grzegorzu Ciechowskim”, s. 309]
Helena Ciechowska (matka) o dobrym dniu:
Jak bym miała nie pamiętać dnia, w którym Grześ się urodził?! To był dobry dzień. Nie przypomnę sobie, czy pochmurny, czy słoneczny. Ale na pewno dobry.
[Piotr Stelmach, „Lżejszy od fotografii – o Grzegorzu Ciechowskim”, s. 631]