Artysta jest narażony na uwielbienie. Tłumy bezkrytycznych fanów nie tylko zatruwają mu codzienne życie, ale mogą go także prowokować do obniżania sobie poprzeczki i pławienia się w komfortowym ciepełku owacji na stojąco. Czy tak było w przypadku Republiki? Oto cytaty na ten temat, które wynotowałem z książki Piotra Stelmacha „Lżejszy od fotografii – o Grzegorzu Ciechowskim”.
Jan Wołek (poeta) o celebrytyzmie i schizofrenii artysty:
Dwa światy to odwieczna schizofrenia artysty estradowego. Człowieka, który staje się własnością publiczną. Zawieram to w pytaniu: „Być czy bywać?”. Grzegorz musiał bywać, ale większość ludzi, którzy bywali, stała się bywalcami, a przestała być sobą. Dużą sztuką jest bowiem umiejętność zrównoważenia dwóch szalejących w nas schizofrenicznych obiektów. Pierwszy z nich to my z naszą pamięcią, historycznością, poczuciem przynależności do stada, matki, ojca, sióstr, braci i miejsca, z którego się pochodzi. A drugi to ten wizerunek, który oddajemy ludziom i za który oni nas kochają.
[Piotr Stelmach, „Lżejszy od fotografii – o Grzegorzu Ciechowskim”, s. 95]
Jan Wołek (poeta) o polowaniu gawiedzi na celebrytów:
Ludzie głupieli na jego widok. Rzucali się po autografy. On jednak zawsze ze spokojem i dobrotliwością podpisywał, pytał, jak ktoś ma na imię, żeby ten podpis nie wyglądał tak bezosobowo w stylu „kwotę powyższą otrzymałem”. Autografy zostawiały po sobie ślad zetknięcia z drugim człowiekiem.
Czasami jednak zdarzały się sytuacje kuriozalne. Grzegorz i Ania wynajmowali dom przy wąwozie Plebanka [w Kazimierzu Dolnym]. Był oddalony od furtki o jakieś dwadzieścia pięć metrów. Któregoś dnia Weronika [córka Grzegorza Ciechowskiego] bawiła się na podwórku, gdy podszedł do furtki ksiądz. Jakiś nie stąd, no ale ksiądz to ksiądz – wiadomo, że z racji uniformu jest to gwarancja pewnego taktu. Zawołał Weronikę i pyta: „Dziewczynko, czy mogłabyś poprosić tatusia?”. Pobiegła do Grzegorza i mówi: „Tato, ksiądz do ciebie”. Ten podszedł do furtki i w tym momencie z krzaków, na szeroki gest przyzywający księdza, wychynęła trzydziestoosobowa wycieczka. A ksiądz na to tonem przewodnika mówi: „A to jest właśnie Grzegorz Ciechowski, czyli Obywatel G.C. Idziemy dalej!”.
[Piotr Stelmach, „Lżejszy od fotografii – o Grzegorzu Ciechowskim”, s. 196-197]
Michał Urbaniak (muzyk) o byciu obywatelem świata:
W trakcie swojego długoletniego pobytu w Stanach nie miałem pojęcia o tym, jaka muzyka jest w Polsce na topie. W życiu! Do Polski nie zaglądałem i nie myślałem, że się jeszcze w tym kraju pojawię. Wróciłem dla kobiety, a nie dla Polski. Nigdy nie byłem patriotą i nigdy nim nie będę. Jestem obywatelem świata, kocham podróże. Nawet w swoim mieszkaniu czuję się, jakbym był przejazdem.
[Piotr Stelmach, „Lżejszy od fotografii – o Grzegorzu Ciechowskim”, s. 380]
Wojciech Konikiewicz (muzyk) o kobietach:
„Kobieta to zdobycz, która zaczaja się na drapieżne zwierzę.”
[Piotr Stelmach, „Lżejszy od fotografii – o Grzegorzu Ciechowskim”, s. 416]