Podczas niedawnego przesłuchania w Kongresie USA założyciel i szef Facebooka Mark Zuckerberg został zapytany o to, czy jego firma manipuluje stosowanymi algorytmami w celu uwypuklania lub cenzurowania wypowiedzi użytkowników. Spryciarz odpowiedział tak:
Nie myślimy o tym, co robimy, jako o cenzurowaniu wypowiedzi.
Myślę, że są takie typy treści jak terroryzm, których – jak sądzę, wszyscy się z tym zgodzimy – nie chcemy mieć w naszej usłudze. Budujemy więc systemy, które mogą je identyfikować i usuwać, i jesteśmy z tego bardzo dumni.
Zwrot „nie myślimy” lub „nie myślę” jest znakomitą bronią służącą cynicznemu odpieraniu zarzutów poprzez ich przekierowywanie zamiast negowania. Działa skutecznie, ale tylko wtedy, gdy druga strona sporu nie wykazuje należytej determinacji w obnażaniu tego typu chwytów retorycznych.
Na przykład trudno tę metodę wykorzystać w szkole, ponieważ nauczyciel dysponuje zbyt skutecznymi środkami odwetowymi. W przypadku nieodrobionej pracy domowej lepiej pozostać przy stwierdzeniu, że zjadł ją pies, niż silić się na następującą wypowiedź:
Nie myślę o tej jednej pracy, jako o istotnym braku, który wart jest niezwłocznego napiętnowania.
Praca ta stanowi bowiem tylko jeden z elementów całokształtu mojej edukacji, która ma przecież na celu sprawienie, żebym stał się dojrzałym człowiekiem i wartościowym członkiem naszego społeczeństwa. A takie cechy charakteru może mieć tylko osoba wychowywana w atmosferze życzliwości i motywacji, a nie gróźb i kar.
W 95% przypadków taka gadka nie przyniosłaby zamierzonego skutku. Co najwyżej rozśmieszyłaby kilku nauczycieli.
Tymczasem to, na co w szkole nikt by się nie nabrał, wydaje się działać w świecie polityki. Każda próba zdemaskowania cynicznej retoryki prezydenta, premiera, prezesa, senatora, posła czy radnego natychmiast zostaje zakwalifikowana jako atak polityczny i na tym kończy się rozmowa. Jedynym miejscem, w którym moglibyśmy postawić politykom pałę jest lokal wyborczy, ale tam zapominamy o ich sztuczkach i oddajemy głos na mniejsze zło – jak owce uparcie wybierające wilka na przewodnika swojego stada.
Warto się nad tym zastanowić w 29. rocznicę pierwszych, częściowo wolnych, ale demontujących PRL wyborów do Sejmu. Rocznica ta mogłaby być polskim świętem wolności, ale my wciąż nie myślimy…
Jak najbardziej i konsekwentnie przez te wszystkie lata myślimy, iż 4 czerwca 1989 wydarzyło się COŚ WAŻNEGO! :)
PolubieniePolubienie
@a cappella: Takie myślenie ma przyszłość!
PolubieniePolubienie
– Daleką przyszość, obawiam się (nieco;))
PolubieniePolubienie