Dziś chciałbym ci zaserwować fri-trajala posta w języku, którym się porozumiewają fałnderzy startapów, tak? Wierzę, że ten MEGA kontent zbrołdkastuje się wiralowo po sołszialmediach nie gorzej niż hajp kulinarny królujący w internetach. Super!
Ten wpis sam się zbutstrapował jak grom z jasnego nieba. Niezwykły iwent, tak? Rezygnacja z suportu aniołów czy wi-si nie spowolniła progresu projektu i nie wpłynęła niekorzystnie na jego tajming. Musisz jednak zawsze mieć z tyłu głowy, że to tylko eksperyment i dopiero na koniec dnia okaże się, czy warto jeszcze pocisnąć, czy lepiej czym prędzej się spiwotować. Super!
Ciekawi cię, skąd ta kastomizacja formy wypowiedzi w Biznesie Bez Stresu? Izi! Pamiętaj, że żeby dotrzeć do potencjalnego juzera twojego soluszyna, musisz mówić jego językiem (juzera, a nie soluszyna). Zdania nie muszą być logiczne, nie muszą nieść treści, ale muszą zawierać kijowe frazy i aktualnie obowiązujące bazłordy. Bez tego nici z osiągnięcia twoich sprzedażowych kej-pi-ajów, tak? Żadne liny i edżajle, ej-bi-testy i rozważny onbording nic tu nie pomogą! Trakszyn twojego em-wi-pi będzie zerowy. Super!
Jeśli jesteś rasowym startapowcem, powinieneś odczuwać pozytywny juzer ikspieriens podczas czytania tego tekstu, tak? W przeciwnym przypadku najpierw złapałeś się za głowę, a potem ręce ci opadły. Niesłusznie. Otwórz się na przedstawicieli innych plemion mówiących obcymi narzeczami. Oni też chcą być wysłuchani. Super!
Za inspirację do napisania tego wpisu i dostarczenie przykładów użycia języka startapolskiego serdecznie dziękuję polskiemu środowisku startapowemu, które coraz donośniej podnosi głos w podcastach, mediach masowego rażenia i na kongresach branżowych. ;-)
I znów idealny wpis kompletny, do którego nic dodać nic ująć! ;D))
*** * ***
Nb, środowisku startapowemu wciąż chce mi się widzieć jako „satrapowemu”, startapolskiego jako „staropolskiego”… — ech ty dziecię epoki!;p
PolubieniePolubienie
@basiaacappella: Dziękuję! Zaszczyconym!
PolubieniePolubienie
W downej Rzplitej łacińskie wtręty do nasego języka nazywano makaronizmami. To teroz co momy? Hamburgeryzmy? :)
PolubieniePolubienie
@owcarek podhalański: A może hotdogizmy? :-)))
PolubieniePolubienie
Prawie każda grupa zawodowa, prawie każda branża ma swój slang. Nie używasz, ludzie patrzą na ciebie jak na wariata. I w ich odczuciu pomniejsza to twój profesjonalizm. Ja się z tym nie zgadzam, ale z konieczności dostosowuje się do „nowoczesnej” większości.
PolubieniePolubienie
@Grzegorz: Ja stosuję metodę: „mów jak chcesz, spróbuję cię zrozumieć i nie będę pouczał, ale sam mówię czystą polszczyzną”.
Na przykład:
On: „Czy to oprogramowanie jest KOMPATYBILNE z Windows?”
Ja: „Tak, jest ZGODNE z tym systemem.”
On: „Czy mam teraz ZRESETOWAĆ komputer?”
Ja: „Tak, proszę WYZEROWAĆ komputer.”
On: „Ilu JUZERÓW obejmuje ta licencja?”
Ja: „Jednocześnie może pracować pięciu użytkowników.”
PolubieniePolubienie