GTD to sport indywidualny – napisałem kiedyś w Biznesie Bez Stresu. W jednym z niedawnych wystąpień publicznych David Allen (twórca metody Getting Things Done) wyjaśnił, jak – jego zdaniem – GTD się ma do pracy zespołowej.
Umiejętność załatwiania spraw za pomocą GTD można porównać do umiejętności czytania. Tak jak nie można nauczyć zespołu czytać, tak nie można go wyszkolić w załatwianiu spraw. Dlaczego? Ponieważ zarówno czytanie, jak i załatwianie spraw za pomocą GTD są umiejętnościami, które może i powinien posiadać każdy członek zespołu. Indywidualnie.
Jeśli umiesz czytać, możesz zdobywać wiedzę niezbędną do pracy w zespole i być na bieżąco z zadaniami wykonywanymi przez innych jego członków. Bez tej umiejętności jesteś nieprzydatny.
Jeśli umiesz załatwiać sprawy za pomocą GTD, możesz skutecznie współpracować z kolegami, będąc odpowiedzialnym członkiem drużyny. Dysponujesz też narzędziem, dzięki któremu w razie potrzeby możesz profesjonalnie wymusić działanie innych. Dzięki GTD sprawy nie są zamiatane pod dywan, a gąszcz nigdzie niezapisanych obietnic zostaje wykarczowany.
Oczywiście wspaniale by się pracowało, gdyby wszyscy twoi koledzy byli mistrzami GTD, ale jeśli nie są, nie powinno cię to zniechęcać do stosowania tej metody na własny użytek. Nawet jedna osoba przetwarzająca swoje zadania zgodnie z metodą Getting Things Done jest w stanie zwiększyć wydajność zespołu, a może nawet zarazić innych swoją nadzwyczajną niezawodnością.
Sprawdź sam, czy rzeczywiście tak jest!
Dokładnie, GTD to podstawa. Całkowicie się z Tobą zgadzam. Fajne porównanie do nauki czytania, czy pisania :)
PolubieniePolubienie
„Umiejętność załatwiania spraw za pomocą GTD można porównać do umiejętności czytania.”
Cyli… metode GTD wyryktowoł nie zoden pon Allen, ino nas pon Marian Falski! :)
PolubieniePolubienie
@owcarek podhalański: Pan Falski chyba nazwał swoją metodę ABC – Acting Before the Catastrophe. :-)
PolubieniePolubienie
@Łukasz: To zasługa Davida Allena!
PolubieniePolubienie