Czas płynie, a Wy wciąż jesteście ze mną. Wasza obecność to jedna z największych nagród, jakie mnie spotkały w życiu. Mam swoje humory, dziwne myśli i zgryźliwe komentarze, a Wy wciąż tu wpadacie, czytacie moje teksty i je komentujecie. Nigdy nie zapomnę wsparcia, które od Was otrzymałem równo 10 lat temu, gdy napisałem:
Uśmiechnięta Pani (wtorek, 27 marca 2007)
Dziś odeszła Moja Mama – „Uśmiechnięta Pani”.
Pozostawiła po sobie pustkę, a nam zadanie wypełnienia jej dobrymi uczynkami.
Śpij spokojnie. Najspokojniej na świecie.
Krzysiek
Przez kolejne dni Wasze słowa dodawały mi otuchy, gdy definitywnie żegnałem się ze swoim dzieciństwem:
O ile łatwiej byłoby żyć… (sobota, 31 marca 2007)
Czy oglądaliście kiedyś film „Memento”?
O ile łatwiej byłoby żyć dniem dzisiejszym, gdybyśmy nie mieli pamięci długoterminowej. Gdybyśmy nie mieli zielonego pojęcia, co było wczoraj, czy rok temu, jakie mieliśmy dzieciństwo i kim są ci wszyscy ludzie dookoła. Ale o ile uboższe byłoby to życie.
O ile łatwiej byłoby żyć, gdybyśmy nikogo nie kochali. Ale, czy w ogóle warto by wtedy było żyć?
Barwny świat (niedziela, 01 kwietnia 2007)
„Mój świat nie jest czarno-biały – ma wiele barw.” – Krzysztof Wysocki
Tak uważałem i nadal uważam, tylko czasami mrok spowija świat i te barwy stają się jedynie odcieniami szarości. Ale pamiętam, jak wyglądają i wiem, że gdy wzejdzie słońce, znów je ujrzę wokół siebie.
Czas pożegnań (wtorek, 03 kwietnia 2007)
Jeszcze zabawa trwała w najlepsze, jeszcze muzyka grała wesołego oberka, kiedy nagle spojrzałaś na zegarek i powiedziałaś: „Czas na mnie.” Nawet nie zdążyliśmy zaprotestować, a Ty już stałaś przy drzwiach wyjściowych w płaszczu i z parasolką w ręku. Chcieliśmy jeszcze zamienić z Tobą choć parę słów, ale, jak zwykle, znów postawiłaś na swoim. Nie pozostało nam nic innego, tylko odprowadzić Cię do furtki i życzyć szczęśliwej drogi.
Do widzenia, Mamo.
Dziś, po dziesięciu latach serdecznie Wam dziękuję, że wciąż jesteście ze mną.
Jestem z Tobą. I będę.
Tylko tyle i aż tyle. :)
PolubieniePolubienie
Czyli bodźcem, który wywołał BBS, był utracony smak dzieciństwa?
PolubieniePolubienie
@Kuba Dirska: Dziękuję! Dla mnie to „aż tyle”!
PolubieniePolubienie
@Orginal_Replica: Biznes Bez Stresu narodził się 5 sierpnia 2006 roku, ale szczególne wsparcie Czytelników odczułem 10 lat temu i za to dziękuję tym wpisem.
PolubieniePolubienie
Rozumiem, sytuacja była bardziej złożona.
Ja się z BBS „zderzyłem” później i zapamiętałem, że było to coś tak odmiennego od innych wówczas przeglądanych blogów, że wbiłem hak asekuracyjny do czystego dźwięku i zacementowałem…
PolubieniePolubienie
Ja jestem dziś, choć nie było mnie jeszcze tutaj dziesięć lat temu. Nie komentuję zazwyczaj, ale dzisiejszy wpis poruszył mnie na tyle, że chcę Ci podziękować za całokształt tego miejsca. Dziękuję, że jesteś i że piszesz. Znajduję tu wiele bardzo wartościowych treści, powracam tu co jakiś czas z niekrytym zaciekawieniem, zastanawiając się za każdym razem, jakimi przemyśleniami mnie tym razem zaskoczysz. Tak warto tu zaglądać!
PolubieniePolubienie
@Orginal_Replica: Dzięki za cumowanie przy moim pomoście!
PolubieniePolubienie
@m: Dziękuję za tak miłe słowa. Wszyscy Goście są dla mnie wielką radością. Ale i zobowiązaniem. Cieszę się, że Cię zaskakuję i że zaciekawiona powracasz!
PolubieniePolubienie
No i prose: nieformalne, spontanicne, wirtualne grupy wsparcia tyz mogom być pikne. Bajako :)
PolubieniePolubienie
Tak w ogóle, TesTeqecku, jako zaglądający do Twojego bloga nieregularnie, boce ze owego 27 marca 2007 akurat nie zajrzołek. I wte dostołek maila od Borsucka, cobyk wartko przecytoł Twój najnowsy wpis. No i wte przecytołek i tak dowiedziołek sie syćkiego. Tak więc naprowde tako samorzutno grupa wsparcia sie wte wyryktowała.
PolubieniePolubienie
@owcarek podhalański: Tak, Owczarku, ten wpis przygotowałem z myślą o Tobie, o Borsuku i o gronie Czytelników Biznesu Bez Stresu, którzy wówczas ze mną byli. Dziękuję Wam!
PolubieniePolubienie