Kuchnia jest zapewne najbardziej uporządkowanym pomieszczeniem w twoim domu. Gdyby tak nie było, umarłbyś z głodu! ;-) Nawet jeśli w zlewie i na blatach piętrzą się sterty naczyń, wiesz, gdzie jest ich miejsce. Nie masz wątpliwości, w której szafce powinny się znaleźć, gdy je wreszcie pozmywasz. Wiesz też, gdzie szukać soli, herbaty, cukru, sztućców i piwa.
A gdyby tak w całym twoim życiu zapanował „kuchenny” porządek?
Gdybyś w każdej chwili wiedział, gdzie znajdziesz każdą rzecz i jak załatwić każdą sprawę?
Sposobem na porozrzucane i ginące w chaosie przedmioty jest wyznaczenie im odpowiednich miejsc. Weź każdą rzecz do ręki i po pierwsze zastanów się, czy przypadkiem nie powinna powędrować do kosza na śmieci albo czy nie chciałbyś jej przekazać potrzebującym. Jeśli dany przedmiot jest ci naprawdę niezbędny lub jego obecność sprawia ci szczególną przyjemność, znajdź dla niego godne miejsce. Skoro jest taki ważny, to przecież nie powinien się walać byle gdzie!
Ze sprawami jest podobnie. Najpierw zastanów się, czy każdą z nich musisz załatwić. Często rozdrabniamy się, usiłując rozwiązywać nieistniejące lub nieistotne problemy. Nie poświęcaj życia na usuwanie przeszkód, które możesz ominąć! W przypadku spraw wymagających twojego działania zapisz, co chciałbyś osiągnąć i co powinieneś zrobić w pierwszej kolejności. Swoje notatki gromadź w jednym miejscu, żebyś nie musiał ich szukać nie wiadomo gdzie.
Jeśli to takie proste, to dlaczego twoje życie wciąż nie przypomina kuchni?
No właśnie…
Więcej na ten temat przeczytasz w „Teraz!” – mojej książce o podejmowaniu właściwych decyzji!
Kuchnia jest zapewne najbardziej uporządkowanym pomieszczeniem w twoim domu. Gdyby tak nie było, umarłbyś z głodu —
Błąd logiczny i nieznajomość życia – bardzo długo można nie umrzeć z głodu mając skrajnie zabałaganioną kuchnię: przynosząc produkty z hipermarketu do lodówki… albo nawet prosto do liwingu, odkopując jakiś nóż z dna zlewowej sterty, itd., itp. :)
Moja kuchnia jest minimalistyczna, czysta, uporządkowana (choć sporo w niej działam). Ale nie chciałabym by moje życie ją przypominało. Na jakimkolwiek poziomie metaforyczności bądź dosłowności.
PolubieniePolubienie
@a_cappella: Ciekawe. „Można mieć zabałaganioną kuchnię”, ale jednak Szanowna Autorka tych słów ma „kuchnię minimalistyczną, czystą, uporządkowaną (choć sporo w niej działa)”. To skąd wie, że można?
PolubieniePolubienie
Miałem ten problem z porządkowaniem, że wciąż potykałem się o rzeczy nie mające swojego miejsca. Gdy przeprowadziłem się do 2x większego mieszkania, nie minęło dużo czasu, a znów cała przestrzeń była zagracona tak, jak wcześniej.
Aż zacząłem sprzątać czyli najpierw pozbywać się rzeczy. Rzeczy zalegające w szafkach latami pewnie nie są potrzebne. Okazało się, że do życia potrzebuję około 10% tego, co posiadam. Pozbyłem się ogromnej liczby rzeczy i niczego mi nie brakuje.
I teraz mam więcej przestrzeni niż potrzebuję. Ale jest coś relaksującego w pustej przestrzeni. Można wyciszyć umysł.
Tak więc sposobem na porozrzucane i ginące w chaosie przedmioty jest pozbycie się tego, co zbędne. Naprawdę nie potrzebujemy 90% rzeczy, które posiadamy.
PolubieniePolubienie
To skąd wie, że można?
Bo widuje lub widywała także inne kuchnie:)
PolubieniePolubienie
Za każdym razem wchodząc do supermarketu mam świadomość, że tam jest ok 50 000 przedmiotów, z których 49 950 jest mi absolutnie zbędnych. Rozumiem, że nie wszyscy muszą mieć takie potrzeby jak ja. Ale po kiego jeszcze 40 000 tych nie wiadomo po co istniejących przedmiotów? Czy naprawdę muszą być świeczki tzw kominkowe (głupota) o wysokości 5, 7, 10, 15 i 20 cm??? Jak się chce je palić, to 20 cm po czasie będzie miała 5 cm albo mniej.
PolubieniePolubienie
@Adam314: O to właśnie chodzi! Musimy tylko przezwyciężyć tendencję do chomikowania i emocjonalnego przywiązywania się do rzeczy.
PolubieniePolubienie
@a_cappella: W takim razie przy najbliższej okazji niech pozdrowi, proszę, te inne kuchnie! ;-)
PolubieniePolubienie
@Orginal_Replica: Ta nadmiarowość jest zastanawiająca, ponieważ w gąszczu towarów bardzo często nie znajduję tego, czego szukam. Na przykład Empik jest pełen książek, ale spróbuj znaleźć egzemplarz świeżo wydanego „Duńskiego przepisu na szczęście”. Internet mówi, że jest, ale dopiero sprytna Pani Ekspedientka po kilku minutach wskaże Ci właściwy regał.
Myślę, że czeka nas globalna unifikacja i koncentracja wytwórczości (w dziedzinie sprzętu powszechnego użytku) i całkowite przejście na elektroniczną dystrybucję treści niematerialnych.
PolubieniePolubienie