Bajki, legendy, przesądy i kultura masowa już od najmłodszych lat utwierdzają cię w przekonaniu, że istnieje jakaś pula dóbr należna każdemu człowiekowi. Że jeżeli w jednej sferze masz więcej, to w innych musisz odczuwać mniej lub bardziej dotkliwy deficyt. Dlaczego? Żeby bilans wyszedł na zero. Otóż nie! Guzik prawda, królewiczu złoty! Ten szkodliwy wzorzec myślenia zdemaskował w swojej książce…
Jarosław Tuczko – gość podcastu Marcina Iwucia „FBO 027: Myślisz jak biedny czy bogaty? Jak osiągnąć finansową wolność do 40-tki?”.
Idea naczyń połączonych jest najgłupszym pomysłem, jaki od urodzenia wtłacza w ciebie twoje otoczenie.
- „Pieniądze szczęścia nie dają.”
- „Kto nie ma szczęścia w kartach, ten ma szczęście w miłości.”
- „Głupi ma zawsze szczęście.”
Takie frazesy dzień po dniu kształtują twoje błędne pojęcie o mechanizmach działania świata i utrudniają zrozumienie podstaw rachunku prawdopodobieństwa oraz statystyki.
Może i pieniądze szczęścia nie dają, ale z pewnością lepiej być nieszczęśliwym bogaczem niż nieszczęśliwym biedakiem. Co prawda nie można kupić sobie zdrowia, ale z pewnością gotówka pozwala skorzystać z procedur medycznych, których nie chce sfinansować państwowy fundusz ubezpieczeń.
Pamiętaj, że szczęście, bogactwo i zdrowie nie wykluczają się wzajemnie. Rezygnacja z dążenia do poprawy w którejś z tych dziedzin jest głupotą, a nie naturalnym sposobem przywracania sprawiedliwości we wszechświecie.
Dbaj o każdą sferę swojego dobrostanu i w ten sposób maksymalizuj ich sumę. To nie są naczynia połączone i to nie jest gra o sumie zerowej!
Kluczowe jest tu to, żeby nie rezygnować z żadnego aspektu. Nie da się zrekompensować szczęścia górą pieniędzy. Zamiast się przepracowywać dla góry pieniędzy lepiej na chwilę zatrzymać się i zastanowić co daje mi szczęście i czy nie niszczę swojego zdrowia.
PolubieniePolubienie
Filozofowie od dawien pisali, że naturalną i główną potrzebą człowieka jest dążenie do szczęścia. Definicji nie ma, bo dla każdego szczęście jest trochę inne. Na drugim miejscu stawiałbym zdrowie, bo zazwyczaj o jego istnieniu dowiadujemy się koło połowy życiorysu. Na końcu bogactwo, ale nie tylko materialne; bogactwo uczuć, myśli, towarzystwa.
Wynikałoby z tej hierarchii, że skoro ilość czasu nam dana jest skończona, to powinniśmy go wykorzystywać wg tej hierarchii. Nie liniowo, ale równolegle,, lecz z różnym rozkładem na poszczególne kierunki.
PolubieniePolubienie
Na każdą z tych sfer mamy wpływ, gdy tylko wyznaczymy sobie jakieś określone ramy (granice), które można później przesuwać. I każdą sferę można wypracować lub na nią zapracować. Bogactwo – pracą, zdrowie – praca nad swoim ciałem, pewne wyrzeczenia, poszerzanie wiedzy z tej dziedziny. Najtrudniej ze szczęściem, ale określając i precyzując definicję swojego szczęścia jest łatwiej do tego dążyć.
PolubieniePolubienie
@Adam314: Zgoda, nie da się zrekompensować szczęścia górą pieniędzy, ale góra pieniędzy nie musi wykluczać szczęścia!
PolubieniePolubienie
@Orginal_Replica: Ta hierarchia może się jednakowoż zmieniać w czasie. Czasem warto więcej uwagi poświęcić szczęściu, czasem zdrowiu, a i o pieniądze należy się kiedyś zatroszczyć. ;-)
PolubieniePolubienie
@Grzegorz: Tak jest! Ważne, żeby nie rezygnować z którejś sfery, gdy w innej nam się wiedzie nadspodziewanie dobrze.
PolubieniePolubienie
Zgadzom sie, ze „lepiej być nieszczęśliwym bogaczem niż nieszczęśliwym biedakiem”. Bo jak niescynśliwy bidok bedzie fcioł sie powiesić – to na cym? Chyba ino na jakimsi starym śnurze od bielizny. A niescynśliwy bogac – moze na eleganckim markowym krawacie od Prady abo inksego Gucciego :)
PolubieniePolubienie
@ TesTeq
Masz rację, szczęście i zdrowie – o to warto zabiegać i poświęcać temu czas – pieniądze wtedy czekają grzecznie w kolejce i proszą o wpuszczenie do portfela :)
@ Owcarek Podhalański
Nojlepse krawaty som od YSL – te jedwabne, robione w Chinach.
Słonia za ogon mozna powiesić, a metka będzie czytelna :)
PolubieniePolubienie
@owcarek podhalański: Niby drobiazg, a jednak robi różnicę, nieprawdaż? :-)
PolubieniePolubienie
@Orginal_Replica: Pieniądze drukuje nam rząd, więc o ich podaż w najbliższym czasie nie musimy się martwić…
PolubieniePolubienie
Mój bardzo dobry kolega pracował kilka lat temu jako steward na jachcie u tureckiego milionera. Poznał trochę świat „pięknych i bogatych”. Ogromna większość tych ludzi nie jest szczęśliwa. W codziennych rozmowach dominowały tematy: co zjemy dziś wieczorem, gdzie będziemy jutro, kto z kim śpi, kto dziś przyjdzie itp. Każdy dzień wyglądał niemal identycznie. Nie miał najlepszego zdania o tych ludziach. Do momentu, jak na jednej z imprez na jachcie poznał i miał okazję przez krótką chwilę porozmawiać z członkiem rodu Ferrari. Z jego aury biło szczęście. Mężczyzna o figurze dwudziestolatka, znający kilka języków, oczytany, z ogromną wiedzą o świecie. Także o Polsce. Gdy impreza jeszcze na dobre się rozkręciła, a była godz. 22.00, mężczyzna podziękował i pożegnał się. Na pytanie reszty towarzystwa dlaczego wychodzi odpowiedział: – Codziennie kładę się spać o 22.30. Wstaję o 05.30. Lubię być gotowy do działania.
@ TesTeq, to nie są naczynia połączone. Ale łączy je jeden element. To precyzja. Precyzja w działaniu pozwala na osiągnięcie korzyści materialnych. Precyzja w codziennym życiu pozwala zachować zdrowie. Nie wystarczy polerować ciało (aktywność ruchowa). Regeneracja i prawidłowa dieta jest równie ważna, jeśli nie ważniejsza. Precyzyjne określenie swoich celów i oczekiwań pozwala wyznaczyć czym jest dla nas szczęście. Szczęścia nie można kupić, ale można i trzeba mu pomóc. Bogactwo, zdrowie czy szczęście nie zwalnia nikogo z obowiązku trenowania. W każdym z tych aspektów.
PolubieniePolubienie
@Grzegorz: Cóż za wspaniały komentarz! Właśnie o to chodzi! Mądremu bogactwo nie zaszkodzi, głupiemu nie pomoże (a może zaszkodzić)!
PolubieniePolubienie
@Adam314: Nie da się tak. Chcesz mi powiedzieć, że da się połączyć te 3 kierunki w jeden? Nie ma na to absolutnie żadnych szans. Coś zawsze kosztem czegoś. I tak np. ja mam naprawdę duże oczekiwania wobec siebie jeśli chodzi o zaplecze finansowe i mogę prać sobie mózg, że jeżdżąc 10-letnim Passatem, jestem szczęśliwy, ale nie jestem. Wiadomo, że rodzina itd. jest najważniejsza, ale bez spełnienia obu pozostałych warunków, trudno być w 100% usatysfakcjonowanym. A duży kapitał na koncie jest na ogół równoznaczny z małą liczbą zer na rachunku. A jeśli zdrowie jest w porządku, to kapitału brak. I kółko się zamyka. Szkoda gadać.
PolubieniePolubienie
@Andrzej Januszewski: Co jest złego w 10-letnim Passacie? Może nie jest Jaguarem prosto z salonu, ale nie jest też 30-letnim maluchem. Zastanawia mnie, jak osiągnąć stan 100-procentowej satysfakcji. Chyba się nie da. Zawsze coś szwankuje, a my możemy tylko określić swój stosunek do tych usterek rzeczywistości. To znaczy zastanowić się, czy MUSIMY je naprawiać, czy też da się z nimi żyć. Może nawet mają jakiś urok?
PolubieniePolubienie
Mądrość, rozumienie = szczęście ~
A dalej samo leci… ;)
PolubieniePolubienie
@a_cappella: Mądrość i rozumienie daje szczęście? Nie jestem pewien. Wiedza raczej przygnębia…
PolubieniePolubienie
Sama wiedza – dość często.
Ale mądrość to coś znaaaacznie więcej.
PolubieniePolubienie
@a_cappella: W takim razie jestem ZA mądrością BEZ wiedzy! ;-)
PolubieniePolubienie