Dla kogo pracuje szef? A cóż to za pytanie? Oczywiście, że dla swoich szefów i dla gościa na samym szczycie tej piramidy – Szefa Wszystkich Szefów. Taka jest standardowa, jedynie słuszna odpowiedź w większości organizacji. Ale nie w tych najlepszych…
W najlepszych organizacjach szefowie pracują dla swoich podwładnych. Oczywiście głównym zadaniem dyrektorów i kierowników jest przyczynianie się do tego, żeby firma zmierzała we właściwym kierunku, ale robią to, pracując dla swoich podwładnych. Stwarzając im optymalne warunki do wykorzystania ich potencjału.
W jaki sposób?
Doskonali szefowie skupiają się na:
- udostępnianiu informacji niezbędnych do zrozumienia, co, na kiedy, jak i po co ma być zrobione;
- zapewnianiu narzędzi i odpowiednich warunków do wykonywania zadań;
- korygowaniu błędów i docenianiu dobrej roboty;
- dbaniu o właściwy skład i duch zespołu.
To właśnie w ten sposób najlepsi z najlepszych dokonują rzeczy niezwykłych, a jednocześnie zapewniają sobie status osób niezbędnych w swoich firmach. Stają się odporni na zmiany na wyższych szczeblach zarządzania, ponieważ bez nich wszystko by się natychmiast zawaliło.
Pamiętaj: pracując dla swoich podwładnych, pomagasz nie tylko im; pomagasz również swoim przełożonym, a przede wszystkim pomagasz sobie!
Tylko, że stając się na jakimś stanowisku osobą niezastąpioną, bez której wszystko by się zawaliło bardzo skutecznie można sobie zamknąć drogę do awansu :-) Lepiej awansować kogoś, kogo da się zastąpić na stanowisku na którym aktualnie pracuje, niż tego, który jest niezastąpiony…
PolubieniePolubienie
Siłę zespołu (firmy) mierzymy siłą najsłabszego pracownika. Od szefa zależy jego siła. Silny zespół pracuje dla swojego szefa. I vice versa.
PolubieniePolubienie
@Ruzio: Jest takie niebezpieczeństwo. W związku z tym fachowcy od zarządzania radzą zawsze „wychowywać” sobie zastępcę/następcę, żeby móc rekomendować go na swoje miejsce w przypadku „groźby” awansu. W teorii to ładnie brzmi, ale w praktyce bywa różnie.
@Grzegorz: Dlatego w Amazonie – jak głosi legenda – nowi pracownicy musieli mieć kompetencje przewyższające dotychczasową średnią. Oczywiście w wielu przypadkach trudno taki współczynnik jednoznacznie wyliczyć, więc to też tylko fajna teoria.
PolubieniePolubienie