Tak, to nie przejęzyczenie. Ten wpis mówi o liście motywującym, a nie motywacyjnym. O liście wzbudzającym w członkach zespołu pragnienie podjęcia wysiłku adekwatnego do ich prawdziwych możliwości.
Oto cytat z książki „Sztuka innowacji” Toma Kelleya i Jonathana Littmana:
Najlepsze zespoły są jak śnieżna kula staczająca się po zboczu, która zwiększa swój ciężar i nabiera impetu. Kilka śniegowych płatków bardzo szybko zmienia się w prawdziwą lawinę energii i entuzjazmu.
W jaki sposób mamy zabrać się za budowę takiego zespołu? Przede wszystkim zapomnijmy, czego uczyliśmy się w szkole. Musimy uwierzyć, że nasz zespół okaże się niesamowitym sukcesem jeszcze zanim rozpocznie pracę. W ten właśnie sposób postępuje Benjamin Zander, dyrygent zespołu Boston Philharmonic. Ten podziwiany nauczyciel muzyki kieruje się niezwykłą strategią wydobywania ze swych studentów wszystkiego, co w nich najlepsze. Pierwszego dnia zajęć mówi wszystkim swym studentom pierwszego roku, że dostają ocenę bardzo dobrą. Jest jednak warunek. Ich pierwszym zadaniem jest napisanie do niego listu – datowanego na ostatni dzień zajęć – wyjaśniającego, dlaczego zasługują na tę ocenę.
[Tom Kelley i Jonathan Littman, ” Sztuka innowacji”, s. 108-109]