Oto kolejne cytaty z książki „Becoming Steve Jobs: The Evolution of a Reckless Upstart into a Visionary Leader”. Tym razem dotyczą one dwóch kategorii ludzi biznesu: samców-alfa i pajaców. Głównym celem samca-alfa, takiego jak Steve Jobs / Apple, Bill Gates / Microsoft, Larry Ellison / Oracle, jest postawienie na swoim i skierowanie firmy na właściwe tory. Głównym celem pajaca, takiego jak Gil Amelio / Apple, jest jak najdłuższe utrzymywanie się na stołku prezesa.
Alvy Ray Smith, jeden z założycieli Pixara, który był równie zuchwały jak Steve, nie ukrywał swojej pogardy dla wielu dzikich pomysłów Jobsa. Alvy Ray – wygadany facet z Mineral Wells w Teksasie – zapomniał więcej o grafice komputerowej niż Steve kiedykolwiek mógłby się dowiedzieć i słuchanie opinii Jobsa na temat tej czy innej wielkiej strategii przekraczało granice jego cierpliwości. W nieunikniony sposób ta współpraca musiała się zakończyć katastrofą. Jak dwaj chłopcy – samce alfa na boisku – zwarli się w walce o to, kto ma prawo używać białej tablicy do rysowania podczas zebrania zarządu. Doszło do absurdalnego pojedynku na wyzwiska. Choć Steve próbował potem przepraszać, Smith miał już tego dosyć. Odszedł wkrótce po tym wydarzeniu, żeby założyć swoją firmę i w końcu wylądować jako pracownik naukowy w Microsofcie.
[Brent Schlender, Rick Tetzeli, „Becoming Steve Jobs”, Kindle loc. 2164]
„To najgłupsza rzecz, jaką w życiu słyszałem” – Gates rzucał w kierunku współpracowników, których analiza biznesowa nie spełniała jego standardów, a potem zirytowany prowadził swój wywód, kiwając głową i mrucząc: „To wszystko jest tak totalnie przypadkowe”. Bill, nie bez przyczyny, zawsze uważał, że jest najinteligentniejszym facetem w okolicy. Za każdym razem starał się precyzyjnie przedstawić uzasadnienie dla omawianej decyzji, ale biada temu, kto potrzebował dodatkowych wyjaśnień. To mogło sprowokować wybuch sarkazmu lub, jeszcze gorzej, stłumiony, pasywno-agresywny gniew, który później nieoczekiwanie uzewnętrzniał się w miażdżącym stylu.
[Brent Schlender, Rick Tetzeli, „Becoming Steve Jobs”, Kindle loc. 2383]
„Był trudny” – wspomina Lasseter. – „Potrafił wejść do sali i powiedzieć: „Który z was ma upoważnienie do podjęcia decyzji o zakupie komputerów?”. Jeśli odpowiadali, że żaden, rozmowa była skończona. „Będę negocjował tylko z osobą decyzyjną” – rzucał i wychodził. Zawsze mówiliśmy, że Steve weźmie granat ręczny, wrzuci do sali i sobie pójdzie. Od pierwszej chwili to na nim skupiała się uwaga wszystkich zebranych”.
[Brent Schlender, Rick Tetzeli, „Becoming Steve Jobs”, Kindle loc. 2631]
Pewnego razu, przemawiając podczas kolacji do grupy osób, w której był Larry Ellison, Amelio próbował obrazowo przedstawić problemy, z jakimi boryka się firma. „Apple to łódka” – powiedział. – „Ma dziurę w burcie i nabiera wody. Ale na pokładzie jest skarb. Problem polega na tym, że każdy członek załogi wiosłuje w innym kierunku i łódka stoi w miejscu. Moim zadaniem jest sprawienie, żeby wszyscy wiosłowali w tym samym kierunku”. Kiedy Amelio wyszedł, Ellison odwrócił się do osoby stojącej obok i zapytał: „A co z tą dziurą?”.
[Brent Schlender, Rick Tetzeli, „Becoming Steve Jobs”, Kindle loc. 3151]