Zamiast popłynąć z prądem i rzucić się do czytania biografii Steve’a Jobsa, wyruszyłem ostatnio na poszukiwania kolejnej ikony przemysłu informatycznego. Mój wybór padł na Jeffa Bezosa, założyciela największej wirtualnej księgarni na świecie Amazon.com. O tym, że nie ja jeden traktuję Bezosa jako poważnego kandydata do roli wzorcowego lidera branży, może świadczyć ostatni numer czasopisma Wired, w którym pojawił się bardzo ciekawy wywiad pod tytułem „Jeff Bezos Owns the Web in More Ways Than You Think”[wired.com]. Polecam.
Swoje studia w tym przedmiocie skupiłem na lekturze, wydanej w październiku bieżącego roku, książki Richarda L. Brandta „One click: Jeff Bezos and the rise of Amazon.com” w wersji na… czytnik Amazon Kindle. Nie polecam tego dzieła, ponieważ jest ono mało oryginalnym, powierzchownym wyciągiem informacji wyszukanych przez autora w sieci i różnych publikacjach oraz wynikających z epizodycznej korespondencji z pracownikami Amazon.com. Warto zaczekać na tak solidne, wnikliwe i szczere opracowanie jak biografia Jobsa. Jestem pewien, że Bezos doczeka się takiej publikacji, ponieważ już teraz na to zasługuje.
Z książki Richarda L. Brandta dowiedziałem się, że:
- W dzieciństwie Jeff Bezos spędzał wiele czasu na ranczu dziadka i tam nauczył się samowystarczalnego podejścia do życia – tego, że gdy coś jest do naprawienia lub zrobienia, to trzeba wziąć się za to, żeby całość się nie zawaliła. To było ziarno przedsiębiorczości, które potem tak wspaniale zakiełkowało.
- Jeff Bezos podchodzi do wszelkich wyzwań metodycznie i bez emocji. Szukając kobiety swojego życia opracował zestaw kryteriów, które kandydatka powinna spełnić (podejście takie stosują bankierzy podczas oceny, czy warto zawrzeć daną transakcję). Bezos szukał kobiety zaradnej, więc kryterium numer jeden była potencjalna zdolność wybranki do wydostania go z więzienia w jednym z krajów Trzeciego Świata.
- Praktycznie wszyscy zgadzają się ze stwierdzeniem, że w procesie zakładania Amazon.com Jeff Bezos wykazywał pewność siebie Muhammada Ali, entuzjazm Johna Kennedy’ego i pomysłowość Thomasa Edisona, czyli komplet cech niezbędnych do przekonania innych, żeby przyłączyli się do jego wyprawy w nieznane. Na przykład na samym początku istnienia firmy przekonał do zainwestowania w nią członków swojej rodziny, uczciwie przy tym oświadczając, że prawdopodobieństwo powodzenia wynosi 30% (to i tak świadectwo olbrzymiego optymizmu Jeffa, ponieważ zwykle przyjmuje się, że tylko 1 na 10 start-upów nie przynosi strat inwestorom).
- Obowiązującą w Krzemowej Dolinie filozofią jest stwierdzenie, że najlepsi są ci, którzy nie wiedzą, że „czegoś nie da się zrobić”, więc to robią wymyślając odpowiedni, nieznany wcześniej sposób.
- W Amazon.com krążył dowcip, że celem firmy jest stworzenie idealnej strony internetowej, która nie zawierałaby pola wyszukiwania, elementów nawigacyjnych i wykazu oferowanych towarów. Wyświetlałaby tylko jedną rzecz: najtrafniejszą propozycję książki, którą jako następną powinien przeczytać dany klient.
- Często popełnianym w branży błędem jest wiara, że „sami napiszemy oprogramowanie najlepiej”. W wielu przypadkach to strata czasu w sytuacji, gdy ktoś już zainwestował czas i pieniądze w stworzenie i uczynienie niezawodnym danego komponentu. Wystarczy schować dumę i iść na zakupy.
- Podczas rekrutacji w Amazon.com stosowano niepisaną zasadę, że każdy następny zatrudniony powinien być lepszy od poprzednich. Dzięki temu poprzeczka cały czas wędrowała coraz wyżej.
- Według Jeffa Bezosa sztuka tworzenia nowych rzeczy polega na jednoczesnym byciu upartym i elastycznym, przy czym najtrudniejsze jest wyczucie, kiedy być upartym, a kiedy elastycznym.
- Jeff Bezos jest zwolennikiem tworzenia firm zdecentralizowanych, a nawet zdezorganizowanych, złożonych z kreatywnych „zespołów dwupizzowych” – to znaczy takich, których wszyscy członkowie, gdy zgłodnieją, mogą się najeść dwiema pizzami.
- Dziadek Bezos, porażony kiedyś brakiem empatii wnuczka wobec papierosowego nałogu babci, powiedział: „Jeff, kiedyś zrozumiesz, że trudniej jest być miłym niż mądrym”.