Już miałeś wyjść pobiegać, ale twój wzrok przyciągnął kolejny odcinek telenoweli, a potem wiadomości i wieczorny film. Może jutro znajdziesz czas na bieganie…
Już miałeś zrobić 20 brzuszków i 10 pompek, ale twój niezawodny instynkt poprowadził cię do kuchni, gdzie zrobiłeś sobie wspaniałe kanapeczki. Dużo kanapeczek. A przecież powszechnie wiadomo, że niezdrowo jest wysilać się z pełnym brzuchem. Może jutro znajdziesz czas na kilka ćwiczeń…
Nic z tego!
Ani jutro, ani pojutrze, ani za tydzień!
Bieganie, pływanie czy ćwiczenia muszą stać się równoprawnym elementem twojego życia, tak jak oddychanie, jedzenie i spanie.
To jest możliwe – wystarczy tylko chcieć!
Czy wiesz, że tylko trzęsienie ziemi może powstrzymać mnie przed sobotnio-niedzielnymi porannymi wizytami na basenie? To jest stały element mojego życia, do którego dopasowywane są inne plany.
Czy wiesz, że nawet Ferdynand Kiepski nie jest w stanie powstrzymać mnie po południu przed wskoczeniem na orbiterek?
A potem muszę, no po prostu muszę jeszcze wyciągnąć się na materacu i wykonać kilka ćwiczeń utrzymujących mój brzuch, bicepsy i nie-wiem-co-jeszcze w stanie, który sprawia mi niekłamaną satysfakcję:
Uczyń sprawność fizyczną elementem swojego życia, a nie tylko dodatkiem. Wtedy życie nie będzie przeszkadzało ci w biegach, skokach i ćwiczeniach!
Niech żyje równouprawnienie sportu!
Niech żyje!
Niech żyje!
Niech żyje!