Miesiąc: Styczeń 2010

iPad dla… no właśnie. Dla kogo?

Oglądając zdjęcia z premiery tableta iPad firmy Apple zacząłem się zastanawiać, dla kogo przeznaczone jest to urządzenie. Oto moja analiza poszczególnych funkcji iPada:

  1. iPad jako przeglądarka internetowa. Wygląda na to, że jest to sztandarowe funkcja tableta. Szybka, przystosowana do dotykowej obsługi przeglądarka Safari powinna zapewniać miłe i wygodne surfowanie po internecie. Oczywiście w zasięgu bezprzewodowej sieci lokalnej WiFi lub, w przypadku droższych modeli, sieci telefonii komórkowej trzeciej generacji.
  2. iPad jako klient poczty elektronicznej. Z daleka funkcja ta wygląda imponująco, jednak dwuręczne korzystanie z dotykowej klawiatury wymaga położenia tableta na biurku lub na kolanach. W pierwszym przypadku patrzymy na ekran pod pewnym kątem, co moim zdaniem jest nieergonomiczne i będzie powodować odbijanie się otoczenia w szklanej powierzchni ekranu. W drugim przypadku konieczne jest założenie nogi na nogę (tak jak robił to Steve Jobs podczas prezentacji), co na dłuższą metę bywa niewygodne. No i to pochylenie głowy do przodu powodujące zwyrodnienie kręgosłupa szyjnego!
  3. iPad jako ramka do fotografii. Przewijanie fotografii muśnięciem dłoni to element interfejsu użytkownika, który swoją doskonałością zamyka drogę rozwojową w tej dziedzinie. Lepiej już po prostu się nie da. Ale przeglądanie to jedno, a załadowanie swoich fotografii do urządzenia to drugie. iPad nie dysponuje żadnym złączem umożliwiającym podłączenie aparatu fotograficznego, pamięci USB lub karty SD. Zdjęcia trzeba przesyłać, synchronizując urządzenie z innym komputerem za pomocą oprogramowania iTunes. Chyba wolę telewizor lub odtwarzacz DVD z odpowiednimi złączami.
  4. iPad jako telewizor. Moc obliczeniowa tableta wystarcza do płynnego oglądania filmów i programów w rozdzielczości HD. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że urządzenie to należy trzymać w rękach oglądając dwugodzinny film. Można je ustawić na podstawce, ale czy nie prościej i wygodniej jest po prostu włączyć telewizor? Na pewno zdrowiej dla kręgosłupa.
  5. iPad jako odtwarzacz muzyczny. No cóż… Do kieszeni się nie zmieści, więc należy traktować tę funkcjonalność jako dodatek otrzymany w promocji.
  6. iPad jako czytnik książek elektronicznych. Tu pomocne będzie porównanie z Amazon Kindle DX:
    Parametr Apple iPad Amazon Kindle DX
    Wymiary [mm] 242.8 x 189.7 x 13.4 264.2 x 182.9 x 9.7
    Masa [kg] 0.73 0.54
    Ekran 9.7″ LCD/IPS/LED 9.7″ E Ink Vizplex
    Rozdzielczość 1024 x 768 1200 x 824
    Kolor TAK NIE
    Dotykowy? TAK NIE
    Klawiatura Dotykowa Prztyczki
    Pamięć 16GB 4GB
    Cena $629 $489

    Każdy może wyciągnąć własne wnioski, ale ja do czytania książek wybrałbym Amazon Kindle DX. Świecące ekrany zbyt męczą moje oczy.

  7. iPad jako komputer/konsola do gier. Większość spośród 140 000 aplikacji opracowanych dla iPhone’a powinna działać w skali 1:1 i w trybie dwukrotnego powiększenia. Nowe aplikacje będą wykorzystywały dodatkowe zasoby urządzenia. Kto wie? Może doczekamy się „zabójczej aplikacji”.
  8. iPad jako elektroniczna mapa. Wszystko byłoby dobrze, gdyby prawdopodobnie (informacje są w tym względzie niejednoznaczne) nie zapomniano wbudować prawdziwego odbiornika nawigacji satelitarnej GPS. Po prostu tego nie rozumiem. W dzisiejszych czasach?
  9. iPad jako osobisty asystent. Kalendarz, książka adresowa i notatnik są piękne i intuicyjne. Ale przecież to samo mogę mieć w iPhone’ie, który mieści się w kieszeni!
  10. iPad jako narzędzie profesjonalisty. Badania pokazują, że profesjonaliści (architekci, projektanci, muzycy, pisarze, menedżerowie itp.) znacznie efektywniej wykonują swoją pracę, gdy mają do dyspozycji standardową klawiaturę i mysz. Urządzenia dotykowe nie zapewniają odpowiedniej precyzji i szybkości działania. iPad umieszczony w oferowanej przez Apple podstawce z klawiaturą mógłby pełnić taką rolę, ale wówczas użytkownik musiałby dodatkowo wozić ze sobą takie akcesorium. Wątpię, żeby zestaw taki zapewniał wygodną pracę w podróży.
  11. iPad jako telefon/wideotelefon. Nic na ten temat. Z podanych informacji wynika, że dostępne będą tylko usługi przesyłania danych.

Podsumowując, uważam, że iPad jest kolejnym dziełem sztuki w dziedzinie wzornictwa przemysłowego i powinien być omawiany na zajęciach z projektowania wyrobów i interfejsów człowiek-maszyna, mimo że nazbyt przypomina iPoda Touch.

Dręczy mnie jednak zasadnicza wątpliwość:

Czy ludzie potrzebują komputerów w kształcie tabliczki?

Moim zdaniem: NIE!

Uważam, że standardowy notebook/netbook jest doskonalszą i wygodniejszą w użytkowaniu formą komputera osobistego – przynajmniej w przypadku narzędzia służącego twórczemu człowiekowi XXI wieku. Tabliczka być może bardziej się przyda biernemu konsumentowi treści multimedialnych, przesiadującemu od rana do wieczora na kanapie.

A ty? Co o tym sądzisz?

Naleśnik z jabłkiem

Składniki:

  • wizja a la Steve Jobs;
  • pasja a la Steve Jobs;
  • perfekcja a la Steve Jobs.

Trzepaczką rózgową wymieszać dokładnie wizję z pasją. Ubić perfekcję i delikatnie dodać do ciasta. Patelnię rozgrzać na ogniu i nalewać na nią przygotowane ciasto w akuratnych ilościach, tak żeby naleśnik nie był zbyt gruby. Jeśli zrobią się kluski, to znaczy, że temperatura patelni była niewystarczająca. Następnie posmarować naleśnik nadzieniem jabłkowym i podać w miłej atmosferze, na gustownym talerzu gościom czekającym cierpliwie już od wielu lat.

Ach, chyba naprawdę zgłodniałem… Z jednej strony iPad jest tylko powiększonym iPodem Touch, ale legendarna łatwość obsługi aplikacji dopasowanych do urządzenia i możliwość podłączenia prawdziwej klawiatury (nareszcie), to atuty, które trudno będzie przebić konkurencji.

Smacznego!

Szybko chowaj, żeby szybko znajdować

Zapewne nieraz zdarzyło ci się popaść w zniecierpliwienie, niepokój, zdenerwowanie, strach lub złość, gdy nie mogłeś znaleźć czegoś, co powinno leżeć gdzieś na wierzchu. Albo na tej stercie pod oknem. Albo w szafie. Albo na lodówce…

Ale dlaczego właściwie w tylu miejscach? Czy każde z nich jest miejscem, gdzie powinna znajdować się ta rzecz?

Pamiętaj:

Każda rzecz powinna mieć swoje miejsce!

Dlaczego więc szukany właśnie przez ciebie przedmiot nie znajdował się tam, gdzie należy?

Znam dwa podstawowe powody takiej sytuacji:

  1. Nie wyznaczyłeś takiego miejsca.
  2. Miejsce, które wyznaczyłeś jest niewygodne – stanowi przeszkodę, a nie ułatwienie.

Wyznaczenie jakiegoś miejsca to bułka z masłem, natomiast wyznaczenie dobrego miejsca, skłaniającego do utrzymywania porządku, wymaga nieco więcej namysłu i rozważenia, jak często i w jakich sytuacjach będziesz szukał danej rzeczy.

Ja stosuję dwie generalne zasady przy określaniu miejsca przechowywania rzeczy:

  1. Rzadziej używane – „głębiej”, częściej używane – „płycej”.
  2. Czas potrzebny do odłożenia czegoś na miejsce powinien być krótszy lub porównywalny z czasem rzucenia „byle-gdzie”.

Podsumowując, jeśli masz trudności z odnajdywaniem rzeczy, nie kupuj nowej latarki i wykrywacza metali, lecz zoptymalizuj procedurę umieszczania dokumentów, przedmiotów lub plików w swoim archiwum, szafie lub pamięci komputera.

Kieruj się NOSem

Siedzisz przy biurku, masz przed sobą listę Najbliższych Działań @Computer, a na niej 25 pozycji. I jesteś w kropce:

Co teraz?

Które Najbliższe Działanie wybrać?

Metoda GTD (Getting Things Done) Davida Allena daje na te pytania następującą odpowiedź: w danym kontekście (w tym przypadku jest to @Computer, czyli praca przy komputerze) weź pod uwagę:

  1. Dostępny czas.
  2. Dostępną energię (własną).
  3. Priorytety.

Innymi słowy: wybierz Najbliższe Działanie, które w danych okolicznościach przyrody przyniesie ci NOS – czyli Największą Osobistą Satysfakcję. I nie chodzi tu tylko o doraźną przyjemność, lecz także o kolejny krok do osiągnięcia jednego z wyznaczonych celów: materialnych, duchowych lub emocjonalnych.

A zatem, jak powiedział poeta:

Steruj swym losem, kierując się NOSem!