Oglądając zdjęcia z premiery tableta iPad firmy Apple zacząłem się zastanawiać, dla kogo przeznaczone jest to urządzenie. Oto moja analiza poszczególnych funkcji iPada:
- iPad jako przeglądarka internetowa. Wygląda na to, że jest to sztandarowe funkcja tableta. Szybka, przystosowana do dotykowej obsługi przeglądarka Safari powinna zapewniać miłe i wygodne surfowanie po internecie. Oczywiście w zasięgu bezprzewodowej sieci lokalnej WiFi lub, w przypadku droższych modeli, sieci telefonii komórkowej trzeciej generacji.
- iPad jako klient poczty elektronicznej. Z daleka funkcja ta wygląda imponująco, jednak dwuręczne korzystanie z dotykowej klawiatury wymaga położenia tableta na biurku lub na kolanach. W pierwszym przypadku patrzymy na ekran pod pewnym kątem, co moim zdaniem jest nieergonomiczne i będzie powodować odbijanie się otoczenia w szklanej powierzchni ekranu. W drugim przypadku konieczne jest założenie nogi na nogę (tak jak robił to Steve Jobs podczas prezentacji), co na dłuższą metę bywa niewygodne. No i to pochylenie głowy do przodu powodujące zwyrodnienie kręgosłupa szyjnego!
- iPad jako ramka do fotografii. Przewijanie fotografii muśnięciem dłoni to element interfejsu użytkownika, który swoją doskonałością zamyka drogę rozwojową w tej dziedzinie. Lepiej już po prostu się nie da. Ale przeglądanie to jedno, a załadowanie swoich fotografii do urządzenia to drugie. iPad nie dysponuje żadnym złączem umożliwiającym podłączenie aparatu fotograficznego, pamięci USB lub karty SD. Zdjęcia trzeba przesyłać, synchronizując urządzenie z innym komputerem za pomocą oprogramowania iTunes. Chyba wolę telewizor lub odtwarzacz DVD z odpowiednimi złączami.
- iPad jako telewizor. Moc obliczeniowa tableta wystarcza do płynnego oglądania filmów i programów w rozdzielczości HD. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że urządzenie to należy trzymać w rękach oglądając dwugodzinny film. Można je ustawić na podstawce, ale czy nie prościej i wygodniej jest po prostu włączyć telewizor? Na pewno zdrowiej dla kręgosłupa.
- iPad jako odtwarzacz muzyczny. No cóż… Do kieszeni się nie zmieści, więc należy traktować tę funkcjonalność jako dodatek otrzymany w promocji.
- iPad jako czytnik książek elektronicznych. Tu pomocne będzie porównanie z Amazon Kindle DX:
Parametr Apple iPad Amazon Kindle DX Wymiary [mm] 242.8 x 189.7 x 13.4 264.2 x 182.9 x 9.7 Masa [kg] 0.73 0.54 Ekran 9.7″ LCD/IPS/LED 9.7″ E Ink Vizplex Rozdzielczość 1024 x 768 1200 x 824 Kolor TAK NIE Dotykowy? TAK NIE Klawiatura Dotykowa Prztyczki Pamięć 16GB 4GB Cena $629 $489 Każdy może wyciągnąć własne wnioski, ale ja do czytania książek wybrałbym Amazon Kindle DX. Świecące ekrany zbyt męczą moje oczy.
- iPad jako komputer/konsola do gier. Większość spośród 140 000 aplikacji opracowanych dla iPhone’a powinna działać w skali 1:1 i w trybie dwukrotnego powiększenia. Nowe aplikacje będą wykorzystywały dodatkowe zasoby urządzenia. Kto wie? Może doczekamy się „zabójczej aplikacji”.
- iPad jako elektroniczna mapa. Wszystko byłoby dobrze, gdyby prawdopodobnie (informacje są w tym względzie niejednoznaczne) nie zapomniano wbudować prawdziwego odbiornika nawigacji satelitarnej GPS. Po prostu tego nie rozumiem. W dzisiejszych czasach?
- iPad jako osobisty asystent. Kalendarz, książka adresowa i notatnik są piękne i intuicyjne. Ale przecież to samo mogę mieć w iPhone’ie, który mieści się w kieszeni!
- iPad jako narzędzie profesjonalisty. Badania pokazują, że profesjonaliści (architekci, projektanci, muzycy, pisarze, menedżerowie itp.) znacznie efektywniej wykonują swoją pracę, gdy mają do dyspozycji standardową klawiaturę i mysz. Urządzenia dotykowe nie zapewniają odpowiedniej precyzji i szybkości działania. iPad umieszczony w oferowanej przez Apple podstawce z klawiaturą mógłby pełnić taką rolę, ale wówczas użytkownik musiałby dodatkowo wozić ze sobą takie akcesorium. Wątpię, żeby zestaw taki zapewniał wygodną pracę w podróży.
- iPad jako telefon/wideotelefon. Nic na ten temat. Z podanych informacji wynika, że dostępne będą tylko usługi przesyłania danych.
Podsumowując, uważam, że iPad jest kolejnym dziełem sztuki w dziedzinie wzornictwa przemysłowego i powinien być omawiany na zajęciach z projektowania wyrobów i interfejsów człowiek-maszyna, mimo że nazbyt przypomina iPoda Touch.
Dręczy mnie jednak zasadnicza wątpliwość:
Czy ludzie potrzebują komputerów w kształcie tabliczki?
Moim zdaniem: NIE!
Uważam, że standardowy notebook/netbook jest doskonalszą i wygodniejszą w użytkowaniu formą komputera osobistego – przynajmniej w przypadku narzędzia służącego twórczemu człowiekowi XXI wieku. Tabliczka być może bardziej się przyda biernemu konsumentowi treści multimedialnych, przesiadującemu od rana do wieczora na kanapie.
A ty? Co o tym sądzisz?