Mój Tata budował Warszawę. To było jednocześnie jego pasją, pracą zawodową i celem życia. Chciał, żeby jego ukochane miasto było piękne, miało szerokie, równe ulice, zadbane domy i zielone skwery. Żeby ludziom dobrze się w nim mieszkało. Denerwował się, gdy ze względu na „złożoną sytuację i trudności obiektywne” trzeba było iść na kompromisy, ale wyznawał zasadę, że lepiej starać się coś zrobić, niż siedzieć z założonymi rękami i narzekać.
W dzisiejszych realiach wiele osób powiedziałoby: widocznie miał w tym swój interes. I na nic zdałyby się tłumaczenia, że tym interesem była tylko troska o dobro Warszawy. Szkoda, że obecnie tak trudno jest w to uwierzyć…
Mimo że Mój Tata już odszedł, Warszawa pełna jest miejsc pamiętających jego zaangażowanie i entuzjazm.
Dziękuję Ci, Tato, za pokazanie mi, że praca zawodowa może być pasją, a nie tylko wyczekiwaniem na fajrant, urlop i wypłatę.
2 myśli w temacie “Budowniczy Warszawy”