Czy wierzysz w to, co robisz? Codziennie? Okazuje się, że taka wiara staje się obecnie kapitalną strategią.
Prawie jednocześnie nastąpiły trzy zmiany i w dodatku wszystkie trzy w tym samym kierunku (póki co nieprzyjemnym, ale w ostatecznym rozrachunku wspaniałym):
- Wielu ludzi zaczyna zdawać sobie sprawę, że pracują bardzo dużo i że praca nad rzeczami, w które wierzą (i osiąganie w tym zakresie sukcesów) jest znacznie bardziej satysfakcjonujące niż otrzymywanie comiesięcznej wypłaty i czekanie na zwolnienie lub śmierć.
- Wiele organizacji odkryło, że fabryczny model wytwarzania dóbr i usług nie jest już tak zyskowny jak dawniej.
- Wielu klientów postanowiło nie wydawać już pieniędzy na standardowe wyroby schodzące z taśm produkcyjnych. Postanowili również nie marnować swojego czasu na zgłębianie standardowych ideologii. Konsumenci zaczęli przeznaczać swój czas i pieniądze na modę, opowieści, rzeczy, które mają znaczenie, i rzeczy, w które wierzą.
I oto stajemy wobec świata, w którym mamy wpływ na to, co się wydarzy, pragnienie robienia tego, w co wierzymy, a rynek błaga nas, żebyśmy stali się niezwykli. A my w wirze tych przemian czujemy, że utknęliśmy.
Utknęliśmy, wciąż postępując zgodnie ze starymi regułami.
Utknęliśmy w gałęziach gospodarki, które nie tylko unikają zmian, ale próbują je aktywnie zwalczać.
Utknęliśmy w obawie, co powie szef, w obawie, że możemy sobie napytać niezłej biedy.
A przede wszystkim utknęliśmy, działając jak kierownicy lub podwładni, a nie jak przywódcy, którymi moglibyśmy się stać. Wciąż wierzymy w fabryczny, a nie plemienny model gospodarki.
Seth Godin „Tribes” (8-9)