Nie masz czasu czytać tego wpisu? To go posłuchaj! Tutaj albo w postaci podcastu Biznesu Bez Stresu dostępnego we wszystkich rozgłośniach od „Apple” po „Spotify” i „YouTube”!
Jeśli szukasz rewelacyjnych, pierwszolistopadowych wskazówek komunikacyjnych, świątecznych rozkładów jazdy albo mapek z oznaczeniem przycmentarnych parkingów, to… tu ich nie znajdziesz. Tytułowe pytanie: „Jak szybko dostać się na cmentarz?” usłyszałem przed chwilą w jednym z programów informacyjnych i zainspirowało mnie ono do rozważań ogólniejszych. Że tak powiem… ostatecznych.
Nie masz czasu czytać tego wpisu? To go posłuchaj! Tutaj albo w postaci podcastu Biznesu Bez Stresu dostępnego we wszystkich rozgłośniach od „Apple” po „Spotify” i „YouTube”!
Zainspirowany zasłyszanym ostatnio stwierdzeniem, że ktoś jest „wołaczem na puszczy”, wpadłem na pomysł stworzenia klasyfikacji postaw pracowniczych na podstawie odmiany polskich rzeczowników przez przypadki, czyli deklinacji. Zależnie od nastroju możesz się z tego pośmiać, zapłakać albo zastosować w praktyce. Oto ta klasyfikacja:
Nie masz czasu czytać tego wpisu? To go posłuchaj! Tutaj albo w postaci podcastu Biznesu Bez Stresu dostępnego we wszystkich rozgłośniach od „Apple” po „Spotify” i „YouTube”!
Dziś będzie o cenach, a konkretnie o wpływie marki producenta i sprzedawcy na ich wysokość. W artykule sprzed dwóch lat pod tytułem „Uczciwa cena” napisałem, że „ceny odzwierciedlają wartość towarów i usług dla nabywcy, a nie bezpośredni koszt ich wytworzenia przez wykonawcę, ponieważ na tę wartość składa się również wiedza, doświadczenie i narzędzia, które posiada wykonawca, a które klient musiałby zdobyć, jeśli chciałby być Zosią Samosią”. To jest niestety tylko mniejsza połowa prawdy.
Nie masz czasu czytać tego wpisu? To go posłuchaj! Tutaj albo w postaci podcastu Biznesu Bez Stresu dostępnego we wszystkich rozgłośniach od „Apple” po „Spotify” i „YouTube”!
Mimo najszczerszych chęci nie da się przejść przez życie, nikogo nie urażając. Jest to szczególnie trudne w internetowej komunikacji pisanej, ponieważ odbiorca widzi tylko litery. Nie może pozawerbalnie odczytać twoich intencji, przyglądając się twojej twarzy i wsłuchując w ton twojego głosu. Ty też nie masz możliwości natychmiast skorygować nieporozumienia, ponieważ również nie widzisz wyrazu twarzy odbiorcy. Co zatem powinieneś zrobić, gdy okazuje się, że jednak kogoś uraziłeś?