Nie masz czasu czytać tego wpisu? To go posłuchaj! Tutaj albo w postaci podcastu Biznesu Bez Stresu dostępnego we wszystkich rozgłośniach od „Apple” po „Spotify” i „YouTube”!
Przełom lipca i sierpnia. Połowa wakacji. Trochę jak ta legendarna szklanka, która może być w połowie pełna albo pusta. No właśnie. Zwykle się mówi, że u optymisty szklanka jest zawsze w połowie pełna, a u pesymisty – w połowie pusta. Żartownisie dodają, że dla inżyniera taka szklanka jest po prostu dwa razy za duża. Tymczasem istnieje znacznie ciekawsza interpretacja tej najsłynniejszej, szklankowej zagadki. Oto ona:
Twoja szklanka jest w połowie pełna, jeśli twoją intencją jest jej napełnianie.
Twoja szklanka jest w połowie pusta, jeśli twoją intencją jest jej opróżnianie.
Na przykład kiedy ostatkiem sił, piekielnie spragniony idziesz przez pustynię i masz ze sobą litrową butelkę, w której zostało tylko pół litra wody, to bez wątpienia ta butelka jest w połowie pusta, a nie pełna!
Ale kiedy wracasz z grzybobrania i dumnie niesiesz pół koszyka grzybów, to ten koszyk jest w połowie pełny, a nie pusty!
Proste? Bez dwóch zdań!
Kiedy w czerwcu pokonałem pięćsetny kilometr, mój roczny plan biegowy stał się w połowie wypełniony, a nie pusty. Teraz mam już na liczniku ponad 700 kilometrów, co oznacza, że nadrobiłem stratę wynikłą ze styczniowej kontuzji.
A co słychać u ciebie?
Czy twoje wakacje są już w połowie wypełnione, czy jeszcze w połowie puste?
Zastanów się dobrze nad odpowiedzią i daj mi znać w komentarzu. Tymczasem ja znów się oddalam na miesiąc, żeby pisać moje epokowe dzieło „JA! Najpierw JA!”.