Nie masz czasu czytać tego wpisu? To go posłuchaj! Tutaj albo w postaci podcastu Biznesu Bez Stresu dostępnego we wszystkich rozgłośniach od „Apple” po „Spotify” i „YouTube”!
Wiele lat temu, w połowie XX wieku Ayn Rand usiłowała ostrzec świat przed rządami żądnych władzy, pozbawionych skrupułów nieudaczników. Jej najsłynniejszym, kultowym dziś dziełem jest powieść „Atlas zbuntowany”, w której sławi wytrwałość, inteligencję i pracowitość w dążeniu do celu. Natomiast we wcześniejszej powieści „Źródło” przedstawiła elementy recepty, jaką posługują się cyniczni nieudacznicy w celu zdobycia władzy nad społeczeństwem. Przeczytaj i zastanów się, czy czegoś ci to nie przypomina…
Według Ayn Rand światem rządzą ci, którzy potrafią odkryć dźwignię umożliwiającą sterowanie innymi ludźmi. Nie potrzebują bicza, miecza, ognia ani armat, ponieważ trzymają w ręku drążek, za pomocą którego poruszają duszami bliźnich. Ale żeby było to możliwe, najpierw muszą te dusze złamać, zatopić w nich swoje brudne paluchy i je splugawić. Wtedy poddani nie tylko przestaną zasłaniać się przed razami wymierzanymi im przez władcę, ale sami przyniosą mu bat i poproszą o chłostę.
Jak złamać ludzką duszę? Ayn Rand podaje kilka sposobów.
Pierwszy sposób łamania duszy:
Spraw, aby człowiek czuł się mały. Spraw, aby czuł się winny. Zabij w nim ambicję i uczciwość. To trudne. Nawet najgorsi z was na swój pokrętny sposób dążą do ideału. Zabij uczciwość, psując od wewnątrz. Wykorzystaj ją przeciwko niej samej. Nakieruj ją na cel niszczący wszelką uczciwość. Głoś bezinteresowność. Mów mu, że musi żyć dla innych. Mów mu, że altruizm jest ideałem. Żaden z nich nigdy go nie osiągnął i żaden nigdy nie osiągnie. Żywy instynkt obecny w nim z krzykiem buntuje się przeciw niemu. Nie rozumiesz jednak, co uzyskasz? Człowiek zdaje sobie sprawę, że jest niezdolny do tego, co uznał za największą cnotę – i rodzi to w nim poczucie winy, grzechu, własnej bezwartościowości. Skoro najwyższy ideał jest nieosiągalny, stopniowo porzuca wszystkie inne ideały, ambicje, traci poczucie własnej wartości. Czuje się zobowiązany głosić to, czego nie potrafi czynić. Ale nie można być dobrym w połowie ani uczciwym mniej więcej. Zachowanie własnej uczciwości to ciężka praca. Po co zachowywać coś, o czym się wie, że już jest zepsute. Jego dusza porzuca szacunek dla siebie. I tu go masz. Będzie posłuszny. Będzie szczęśliwy, mogąc być posłuszny – bo nie może zaufać samemu sobie, czuje się niepewny, nieczysty.
Ayn Rand, „Źródło”, s. 737-738
Drugi sposób łamania duszy:
Zabij jego wyczucie wartości. Zabij w nim zdolność do rozpoznawania wielkości i osiągania jej. Wielkimi ludźmi nie da się rządzić. Nie chcemy żadnych wielkich ludzi. Nie zaprzeczaj koncepcji wielkości. Niszcz ją od środka. Wielkość jest rzadka, trudna, wyjątkowa. Ustanów takie kryteria sukcesu, by były osiągalne dla wszystkich, dla najmniejszych, najbardziej niekompetentnych, a powstrzymasz dążenie do wysiłku we wszystkich ludziach, wielkich i małych. Powstrzymasz wszelkie dążenie do poprawy, do doskonałości, do perfekcji. (…) Nie próbuj burzyć wszystkich świątyń – przeraziłbyś ludzi. Uświęć miernotę – a świątynie zostaną zburzone.
Ayn Rand, „Źródło”, s. 738
Trzeci sposób łamania duszy:
Zabijaj śmiechem. Śmiech jest wyrazem ludzkiej radości. Naucz się stosować go jako niszczącą broń. Zmień go w szyderstwo. To proste. Każ im śmiać się ze wszystkiego. Powiedz im, że poczucie humoru jest bezgraniczną cnotą. Nie pozwól, by w duszy ludzkiej pozostało cokolwiek świętego – a dusza przestanie być święta. Zabij cześć – i zabiłeś bohatera w człowieku. Czci nie oddaje się, chichocząc. Będzie bezgranicznie posłuszny – cokolwiek wchodzi w grę, nic nie jest zbyt poważne.
Ayn Rand, „Źródło”, s. 738
Czwarty, najważniejszy sposób łamania duszy:
Nie pozwalaj ludziom być szczęśliwymi. Szczęście jest samodzielne i samowystarczalne. Szczęśliwi ludzie nie mają dla ciebie czasu ani wartości. Szczęśliwi ludzie są wolni. Więc zabij w nich radość życia. Zabierz im to, co jest im drogie i co jest dla nich ważne. Nigdy nie pozwól, by mieli to, czego pragną. Spraw, by czuli, że sam fakt posiadania osobistych pragnień jest złem. Doprowadź ich do stanu, w którym powiedzenie „pragnę” nie jest już naturalnym prawem, lecz przyznaniem się do winy. Altruizm będzie ci bardzo pomocny. Ludzie nieszczęśliwi przyjdą do ciebie. Będziesz im potrzebny. Przyjdą po pociechę, po wsparcie, po ucieczkę. Natura nie dopuszcza próżni. Opróżnij duszę ludzką, a miejsce, które po niej pozostanie jest twoje. (…) To najstarsza ze wszystkich metod. Przyjrzyj się historii. Przyjrzyj się jakiemukolwiek wielkiemu systemowi etycznemu, od Wschodu począwszy. Czyż nie głosiły one poświęcenia osobistej radości? Pod płaszczykiem przeróżnych komplikacji werbalnych czyż wszystkie one nie miały jednego motywu: poświęcenia, rezygnacji, wyrzeczenia się siebie? Czyż nie zdołałeś wychwycić ich refrenu: „Poddaj się, poddaj się, poddaj się”? (…) Każdy system etyczny, który głosił poświęcenie, doszedł do wielkiej władzy i rządził milionami ludzi. Trzeba to, rzecz jasna, zakamuflować. Trzeba powiedzieć ludziom, że osiągną wyższą formę szczęścia, rezygnując ze wszystkiego, co czyni ich szczęśliwymi. Nie musisz wykładać tego zbyt jasno. Używaj mętnych słów. „Uniwersalna harmonia”, „wieczny duch”, „boski cel”, „nirwana”, „raj”, „supremacja rasowa”, „dyktatura proletariatu”. (…) Ta farsa trwa od wieków i ludzie wciąż dają się nabierać. A próba powinna być taka łatwa: wsłuchaj się w słowa jakiegokolwiek proroka i gdy tylko usłyszysz, że mówi o poświęceniu, uciekaj. Uciekaj szybciej niż przed dżumą. To logiczne, że tam, gdzie jest poświęcenie, jest też ktoś, kto zbiera ofiary. Tam, gdzie jest służba, jest też ktoś, komu służą. Człowiek, który mówi ci o poświęceniu, mówi o sługach i panach. I zamierza być panem.
Ayn Rand, „Źródło”, s. 738-739
Teraz już wiesz.
Rozejrzyj się dookoła i pomyśl:
- Kto nie sieje i nie zbiera, tylko żąda od ciebie tego, co ty zasiałeś i zebrałeś?
- Kto każe ci oddawać cześć miernocie, żebyś zapomniał o tym, co wybitne?
- Kto wypisuje słowo „uczciwość” na ukradzionych sztandarach?
To nie jest miły widok. Właśnie połknąłeś czerwoną pigułkę, wyzwoliłeś się z iluzji Matriksa i zobaczyłeś ohydę w całej okazałości. Ale dzięki temu wiesz, przed czym powinieneś strzec swoją duszę, żeby być przyzwoitym człowiekiem i móc zachować szacunek dla siebie. Nie zdobędziesz w ten sposób władzy, ale uchronisz się przed upadkiem w pseudoaltruistyczną otchłań dzisiejszego świata.
Jedna myśl w temacie “BBS #0173: Jak zdobyć władzę?”