Nie masz czasu czytać tego wpisu? To go posłuchaj! Tutaj albo w postaci podcastu Biznesu Bez Stresu dostępnego we wszystkich rozgłośniach od Apple po Spotify i YouTube!
Motyle. Tysiące różnobarwnych motyli. Jedne siedzą przyczajone bez ruchu, żeby nikt ich nie dostrzegł, a inne, odważniejsze, powoli rozkładają swoje tęczowe skrzydełka, żeby pochwycić ciepłe promienie słońca. A jeszcze inne radośnie pląsają w powietrzu, skutecznie przyciągając twoją uwagę. Ale to nie są prawdziwe motyle. To niezapisane nigdzie myśli wypełniające twoją głowę.
Najważniejszym celem, a właściwie istotą metody Getting Things Done Davida Allena jest zrobienie porządku z motylami w twojej głowie. „Porządku” to nawet zbyt mało powiedziane – chodzi o ich eksterminację!
Celem całego „pięcioetapowego procesu zarządzania strumieniem zadań” (co za mądra nazwa) jest pozbycie się motyli, czyli myśli, które bez wytchnienia buzują w twojej głowie. Co możesz i powinieneś z nimi zrobić?
- Zapisać, czyli przeprowadzić narodowy spis powszechny motyli.
- Przeanalizować, czego każdemu motylowi potrzeba, żeby przestał cię niepokoić. Jednego trzeba nakarmić, innemu wyleczyć skrzydełko, a jeszcze innemu znaleźć żonę.
- Uporządkować motyle sprawy tak, żeby jak najsprawniej dało się je załatwić. Karmienie, leczenie i swatanie motyli zajmie ci znacznie mniej czasu, jeśli pogrupujesz te zadania i na przykład wszystkie głodne owady zaprosisz razem na obiad, a chore zaniesiesz na wspólną wizytę do motylego doktora.
- Okresowo doglądać, bo motyle są niesforne i rozbrykane, a kiedy stracisz któregoś z nich z oczu, to niechybnie okaże się, że dziwnym trafem znów szaleje w twojej głowie i nie daje ci spokoju.
- Działać, bo nie wystarczy tylko spisać, przeanalizować, uporządkować i doglądać. Trzeba wziąć się do roboty, żeby każdy motyl dostał to, czego potrzebuje i przestał być problemem.
Zdaję sobie sprawę, że powyższa, motyla wersja Getting Things Done może brzmieć nieco egzotycznie, jeśli nigdy nie słyszałeś o metodzie Davida Allena. Sprawa stanie się jasna, kiedy przeczytasz jedną z książek, które wymieniłem w artykule „GTD – od czego zacząć?”.
Ale już teraz możesz zapamiętać, że GTD to najlepszy sposób na pozbycie się motyli, czyli problemów niepotrzebnie zaprzątających twój umysł. Bo chodzi o to, żebyś miał przestrzeń do twórczego myślenia, a nie martwienia się. Przestrzeń do odpowiedniego zaangażowania się w otaczający cię świat!