Stare przysłowie mówi: „Każdy dialog ma dwa końce”. A może kij? Nieważne. W każdym razie dialog to rozmowa dwóch osób. To proste i oczywiste spostrzeżenie wyjaśnia, dlaczego tak bardzo denerwuje nas komórkowe gaworzenie innych ludzi w pociągach, autobusach i tramwajach.
Kiedy słyszymy, że ktoś coś mówi, odruchowo staramy się określić, czy mówi do nas, czy do kogoś innego. Tak nakazuje nam grzeczność, dzięki której mogliśmy grupować się w stada i wspólnie chronić przed zagrożeniami.
Zauważ, że rozmowa dwóch osób siedzących w tym samym przedziale nie denerwuje cię tak bardzo, jak rozmowa telefoniczna prowadzona w tych samych okolicznościach przez uciążliwego współpasażera. Wyjaśnienie jest proste: brak „drugiego końca” podsłuchiwanego, telefonicznego dialogu po każdej wypowiedzi „pierwszego końca” tworzy w twoim mózgu otwartą pętlę myślową. Otrzymujesz dziurawą narrację, którą naprawdę trudno jest wytrzymać.
Czy jest na to jakaś rada? Najlepiej wyposażyć się w słuchawki z aktywną redukcją dźwięków zewnętrznych i słuchać podcastów. Ja używam świetnych Bose QuietComfort 35 II, które czynią znośnymi nawet krzyki bardzo niezadowolonego dziecka. Gdy nie ma słuchawek, można udawać Greka i odpowiadać na kwestie wypowiadane przez kogoś do smartfonu. Ze względu na inwazyjność tej metody, nie biorę odpowiedzialności za efekty jej stosowania. Czy będzie to cisza, czy stek wyzwisk, zależy od inteligencji i godności osobistej upominanej w ten zawoalowany sposób gaduły.
Miłej podróży!
Niezwykle rzadko jeżdżę pociągami, w komunikacji miejskiej te rozmowy trwają krótko, a hałas jest większy, więc mniej dociera. Natomiast raz leciałem z FRA do ATL sam i posadzono obok mnie emerytkę z Niemiec, jadącą po raz pierwszy do swej córki w ATL. No i uprzejmym chcąc być odpowiedziałem coś w języku tej pani. I następne 9 godzin to był horror. Zwykle udaje mi się usnąć w czasie lotu na 3-4 godz; podczas tego lotu może udało mi się to dwukrotnie po 15 minut.
Wtedy wolałbym, żeby owa pani rozmawiała przez telefon z córką przez te ponad 8 godzin zamiast słuchać jej historii rodzinnych i bieżących opinii gospodarczych z regularnym przerywnikiem „Co pan o tym sądzi?”.
PolubieniePolubienie
@Orginal_Replica: I po co być uprzejmym? Nauczka na całe życie! :-)
PolubieniePolubienie
Tak jest! Od tamtego czasu wyżywam się na czytelnikach BBS i followersach na TT.
Żadnych kumpli!
PolubieniePolubienie