Mówią, że gwarancją sukcesu w biznesie jest umiejętność podnoszenia się po porażkach. Niewątpliwie wśród ludzi, którzy osiągają wyznaczone cele, nie ma tych, którzy po potknięciu się i przewróceniu leżą i czekają, aż ktoś ich podniesie. Tak się nie da dotrzeć do mety! Skoro to wiemy, zajmijmy się teraz ciekawszym zagadnieniem: jak podnieść się po sukcesie?
To pozornie paradoksalne pytanie nie jest wcale takie niedorzeczne, jak na pierwszy rzut oka by się wydawało. Wiele jest przykładów zespołów muzycznych jednego przeboju czy jednej płyty oraz sportowców jednego złotego medalu olimpijskiego. Dzięki talentowi, ciężkiej pracy i sprzyjającym okolicznościom nagle odnieśli niesamowity sukces i… nigdy już go nie powtórzyli. Dlaczego?
Najłatwiejsze wytłumaczenie jest takie, że od aplauzu gawiedzi woda sodowa uderzyła im do głowy i zamiast dalej pracować, zaczęli pławić się w powszechnym uwielbieniu. Zapewne tak się zdarza, ale istnieje też inny, znacznie poważniejszy powód, dla którego ludzie nie są w stanie powtórzyć swojego sukcesu. Powodem tym jest poprzeczka.
W życiu nie jest tak jak w skoku wzwyż, że sędziowie podnoszą poprzeczkę przed kolejnymi skokami. W życiu nagły sukces oznacza, że niespodziewanie przefrunąłeś nad wirtualną poprzeczką zawieszoną na niebotycznej wysokości. Spadłeś na materac, zdobyłeś złoty medal i po chwili euforii ogarnia cię przerażenie. Co będzie, jeśli już nigdy nie uda ci się skoczyć tak wysoko? Jeśli na kolejnych zawodach nie staniesz na najwyższym podium? A jeśli nawet zwyciężysz, to co z tego? Przecież tylko powtórzysz to, co zrobiłeś. Ile razy można zdobywać ten sam Puchar Świata i wygrywać Turniej Czterech Skoczni? Po cholerę?
Jest tylko jedna metoda uniknięcia tych rozterek. Jedna droga, żeby podnieść się po sukcesie. Po prostu:
Pogódź się z tym, że coś ci się udało i dalej rób swoje.
Rób to, co tak bardzo lubisz robić. Nie dla sławy i nie po to, żeby wygrywać. Ciesz się swoim mistrzostwem – doskonałością ruchów, zwinnością rąk i sprawnością umysłu. Doskonal je.
Nie ma znaczenia, jak wysoko wisi poprzeczka. Liczy się tylko to, że skaczesz i że sprawia ci to prawdziwą przyjemność!
Vae victoribus!
(Tak mi się tylko przypomniało, jako typowe oczekiwanie przegranych, że ci zwycięzcy to dopiero się doigrają.)
PolubieniePolubienie
PS.
A czy Gospodarz pobrał już tantiemy od pana Ryszarda Petru :)
PolubieniePolubienie
@pak4: Tylko proszę mi tu bez łaciny! To porządny blog! :-)
PolubieniePolubienie
@pak445: Ryszard jest moim wehikułem marketingowym! :-)
PolubieniePolubienie