Już jutro, we wtorek 23 października 2018 roku, na moim Kindelku pojawi się oficjalny podręcznik „The Bullet Journal Method: Track the Past, Order the Present, Design the Future” („Metoda Bullet Journal: śledź przeszłość, ogarniaj teraźniejszość i projektuj przyszłość”). To nie pierwsza publikacja na ten temat, ale pierwsza opracowana przez Rydera Carolla, twórcę Bullet Journala (BuJo).
I znów będzie tak jak zwykle…
Przygotowując się do tej premiery, przeczytałem dwie inne książki na temat BuJo oraz przejrzałem od groma różnych wpisów blogowych. I co z tego wynikło? Z Bullet Journalem jest tak samo, jak z metodą Getting Things Done (GTD) Davida Allena, Zen To Done (ZTD) Leo Babauty czy Autofocusem lub Simple Scanning Marka Fostera. Ludzie skupiają się na narzędziach, a nie na zestawie nawyków, dzięki którym mogliby zapanować nad swoim życiem. A potem narzekają, że BuJo, GTD, ZTD, Autofocus i Simple Scanning nie działają.
Najważniejsze jest zdać sobie sprawę z tego, że:
- istotą Bullet Journala nie jest zeszyt z kolorowymi szlaczkami i rysunkami, ale systematycznie przeglądana, aktualizowana i codziennie wykorzystywana lista spraw do załatwienia;
- istotą Getting Things Done nie jest prześliczna aplikacja w smartfonie, ale systematycznie przeglądane, aktualizowane i codziennie wykorzystywane listy Projektów i Najbliższych Działań;
- istotą Zen To Done nie są kartki w jedynie słusznym formacie, ale systematycznie przeglądane, aktualizowane i codziennie wykorzystywane listy Projektów, Kamieni Milowych i Najważniejszych Zadań;
- istotą Autofocusa i Simple Scanning nie jest to, czy zeszyt jest w linię, w kratkę czy w kropki, ale systematycznie przeglądana, aktualizowana i codziennie wykorzystywana lista spraw do załatwienia.
Liczy się nawyk uporządkowanego zapisywania tego, co cię absorbuje, częstego przeglądania tych notatek i korzystania z nich do codziennego skupiania się na tym, co jest dla ciebie najważniejsze. Szlaczki, wzorki i aplikacje są rzeczami wtórnymi, które mogą ci pomagać, ale zbyt często rozpraszają i stają się imitacją produktywności.
W każdej dziedzinie życia liczy się przede wszystkim to, co robimy. „Jak” jest rzeczą wtórną. Jeśli trenujesz bieganie, skup się na reżimie treningowym, a nie na wędrówkach po sklepach w poszukiwaniu najładniejszej koszulki. Jeśli piszesz bloga, skup się na ciekawych treściach, a nie na dobieraniu czcionek. Narzędzia są ważne, ale powinny ci służyć, a nie tobą rządzić.
Zapamiętaj:
Bullet Journal MOŻE być piękny, ale MUSI pomagać ci osiągać cele, które w nim zapisałeś. Sam w sobie nie jest celem, chyba że jesteś Ryderem Carollem!
W 100% jest to racja, ludzie często czytają masę poradników czy książek, uczęszczają na szkolenia i gromadzą wiedzę. No właśnie, gromadzą zamiast ją wykorzystywać. Opierają się na teorii, zamiast praktyce, zapominają o tym, po co się tego uczą. Na książkę czekam.
PolubieniePolubienie
@Igor: A jak już się nauczą, to przede wszystkim skupiają się na narzędziach, a nie na tym, co powinni robić. Co by to było, gdyby muzyk zajmował się tylko dobieraniem systemów nagłośnienia, zamiast komponować muzykę?
PolubieniePolubienie
Byłoby ciszej… :)
PolubieniePolubienie