W mojej książce „Teraz! Jak już dziś zmienić jutro?” podkreślam, że w pracy zawodowej twoim najważniejszym atutem jest umiejętność rozwiązywania problemów. Możesz dysponować wieloma talentami i wszechstronną wiedzą, ale jeśli nie masz chęci do rozwiązywania problemów i wprawy w tej dziedzinie, nie będziesz człowiekiem, o którego walczą pracodawcy. Ale rozwiązywanie problemów ma dwa różne oblicza…
We wpisie „SPiER: jak się lenić i odnieść sukces w korpo” przedstawiłem cyniczną receptę na zrobienie błyskotliwej kariery w korporacji. W skrócie mówiąc, sposób ten polega na unikaniu systematycznej pracy i objawianiu się niczym Zbawca i wykazywaniu nadzwyczajnej inicjatywy wtedy, kiedy trzeba pracować 24 godziny na dobę, żeby uratować zawalone terminy. Tak działa Bohater Ostatniej Chwili i niestety wielu szefów daje się na takie tanie efekciarstwo nabierać. Wynagradzają leniwych, bezczelnych spryciarzy, premiując w ten sposób chaos i gwiazdorstwo w kierowanych przez siebie organizacjach.
Mądrzy szefowie doceniają Bohaterów Każdej Chwili – ludzi, którzy codziennie, konsekwentnie rozwiązują problemy, zanim urosną one do katastrofalnych rozmiarów. Ta mrówcza praca przynosi znacznie lepsze rezultaty niż heroiczne, okresowe mobilizacje typu „wszystkie ręce na pokład”. Tyle tylko, że trudno jest dostrzec to, że ktoś zawczasu zapobiegł kłopotom, ponieważ potencjalne problemy zostają rozwiązane, zanim wystąpią w całej okazałości.
Jeśli chodzi o mnie zdecydowanie preferuję i wynagradzam codzienną, systematyczną pracę mrówek w mrowisku, a z wielką podejrzliwością patrzę na foki, które przez pół roku wylegują się na piasku, żeby w chwilach kryzysu efektownie żonglować przede mną kolorowymi piłkami plażowymi.
Wiele chyba zależy od typu pracy.
— Bo gdy ‚job description’ to właśnie efektowne żonglowanie kiedy patrzą, niezależnie, co działoby się wcześniej?
(Zwłaszcza, iż to „wcześniej” tak bardzo niekiedy zależy od postępków otoczenia, współpracowników, kooperantów, nie tylko od ciebie osobiście…)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jest jeszcze jedno niebezpieczeństwo związane z gwiazdorzeniem w-ostatniej-chwili. Szefostwo po dwóch – trzech udanych występach założy, że „na kłopoty Bednarski” i gwiazdor może się sam ugotować.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
@a cappella: Nie lubię takich typów. Mocne firmy nie opierają się na żonglerce.
PolubieniePolubienie
@Orginal_Replica: Tak, szefostwo popada w samozadowolenie, mrówki odchodzą, a Bednarski jest w swoim żywiole aż do bankructwa… :-(
PolubieniePolubienie