Czarna reklama

CZARNY3O czymże pisać w walentynkową i jednocześnie Popielcową Czarną Środę, jak nie o telewizji, reklamie i konsumpcyjnym stylu życia. W książce „Sprzedawczyk” Paula Beatty’ego znalazłem następujące cytaty rozprawiające się z tą umysłową gangreną XXI wieku:

Za parkiem imienia Lea Carrillo cała Pacific Coast Highway wygładza się i kiedy księżyc znika za górami Santa Monica, zamalowując nocne niebo na smoliście czarno, można, jeśli nadstawić ucha, usłyszeć dwa dość szybko po sobie następujące ciche pyknięcia. Pierwsze to dźwięk czterech milionów telewizorów wyłączanych w salonach, drugi to dźwięk czterech milionów telewizorów włączanych unisono w sypialniach.

[Paul Beatty, „Sprzedawczyk”, s. 161]

Bez względu na to, jak niby wyglądają Żydzi – od Barbry Streisand do nominalnie żydowskawej Whoopi Goldberg – w reklamach nigdy nie widuje się ludzi, którzy wyglądają „żydowsko”, tak jak nigdy nie widuje się „miejskich” (a zatem „groźnych”) czarnych, przystojnych Azjatów czy Latynosów o ciemnej karnacji. Jestem pewien, że te grupy też wydają nieproporcjonalnie dużą część dochodów na zbędne gówno. No i, oczywiście, w idyllicznym świecie telewizyjnej reklamy homoseksualiści są istotami mitycznymi, choć akurat reklam z jednorożcami i krasnoludkami widuje się więcej niż z gejami czy lesbijkami. I może w telewizji jest zbyt wielu niegroźnych afroamerykańskich aktorów. Ich dyplomy Akademii Teatralnej Yale i szekspirowskie wykształcenie idą na marne, kiedy stoją wokół barbecue, wypowiadając takie kwestie jak: „Proszę, ziomalcze. Przebóg, wiedz li, że budweiser zaprawdę królem jest piw. Mierzwi bałwanom ich pieniste czuby. Od kudłatych głów w koronach to szczęście odpędza”.

Jeśli się jednak na tym zastanowić, to w reklamach samochodów nigdy, przenigdy nie ma tylko jednej rzeczy – i nie chodzi o Żydów, homoseksualistów ani czarnych z dzielni, lecz o korki.

[Paul Beatty, „Sprzedawczyk”, s. 165]

„Mam już, kurwa, dość tego, że czarne kobiety zawsze opisuje się, używając odcienia skóry! Ta w kolorze miodu! Tamta w kolorze gorzkiej czekolady! Moja babka ze strony ojca była brązowa jak mokka, jak café au lait, brązowa jak jebany chleb razowy! Dlaczego białych postaci nigdy nie porównuje się do jedzenia i gorących napojów? Dlaczego w tych rasistowskich książkach bez porządnego zakończenia nie ma białych bohaterów, których skóra miałaby barwę jogurtu, skorupek jajka, serka wiejskiego, odtłuszczonego mleka?! Oto dlaczego czarna literatura jest do dupy!”

[Paul Beatty, „Sprzedawczyk”, s. 169]

Nawet w czasach równości rasowej, kiedy pojawia się ktoś bielszy, bogatszy, czarniejszy, chińściejszy, lepszy, jakikolwiek bardziejszy od nas i paraduje nam przed oczami z tą swoją równością, wywołuje to w nas potrzebę zaimponowania otoczeniu, bycia grzecznym, wpuszczenia koszuli w spodnie, odrobienia lekcji, przyjścia punktualnie, zrobienia dwutaktu, udzielenia lekcji, udowodnienia własnej wartości w nadziei, że nas nie zwolnią, nie aresztują, nie wywiozą gdzieś i nie zastrzelą.

[Paul Beatty, „Sprzedawczyk”, s. 241]

Wolisz chyba być tu niż w Afryce. Karta, którą grają wszyscy ograniczeni natywiści. Jasne, że gdyby mi przyłożyli do twarzy muffina, to wolałbym być tutaj niż gdzieś w Afryce, choć słyszałem, że Johannesburg nie jest wcale taki zły, a na Wyspach Zielonego Przylądka znakomicie się surfuje. Nie jestem jednak takim samolubem, by uważać, że moje względne szczęście – na które składają się również (choć nie wyłącznie): dostępność chilli burgerów dwadzieścia cztery godziny na dobę, płyty Blue-ray i krzesła biurowe Aeron – warte jest cierpienia wielu pokoleń. Szczerze wątpię, by jakaś praprzodkini na statku niewolniczym, stojąc po kolana we własnych odchodach, w przerwie między gwałtem a chłostą tłumaczyła sobie, że wszystko to ma sens – pokolenia mordów, niebywałego bólu i cierpienia, psychicznego znęcania się, szalejących chorób – bo kiedyś tam jej prapraprapraprawnuk będzie miał wi-fi, mniejsza już o to, że wolne i zawodne.

[Paul Beatty, „Sprzedawczyk”, s. 252-253]

2 myśli w temacie “Czarna reklama

  1. Jakże trafne!

    Niektóre spostrzeżenia wręcz porażająco trafne (jak dla mnie, która niby większość przyuważyłam, przyszpiliłam… lata temu, choć na gruncie brytyjskim, a więc… „podobnym acz odmiennym”;))

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.