Lekarz medycyny

znakjezCzy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego w telewizyjnych reklamach występują „lekarze medycyny” i z promiennymi uśmiechami na twarzach zachwalają różne medykamenty? Czy nie wydało ci się to sprzeczne z etyką zawodową? Poszukałem odpowiedzi na te pytania i jako „lekarz medycyny” zaraz ci wyjaśnię, dlaczego jest to obrzydliwe.

Artykuł 63 Kodeksu Etyki Lekarskiej stanowi, że „lekarz nie powinien wyrażać zgody na używanie swego nazwiska i wizerunku dla celów komercyjnych”. Czyżby więc osoby występujące w reklamach z premedytacją łamały tę zasadę?

NIE, to są przebierańcy! Aktorzy prowincjonalni zarabiający na chleb!

Dlaczego więc są przedstawiani jako „lekarze medycyny”?

Dlatego, że to nic nie znaczy! Uchwała Naczelnej Rady Lekarskiej nie zezwala na stosowanie przez prawdziwych lekarzy innych tytułów niż „lekarz” i „lekarz dentysta” (na przykład na pieczątkach).

„Lekarzem medycyny” można nazwać wszystko. Nawet psa, kota, muchę czy odkurzacz. W świetle prawa „lekarz medycyny” znaczy tyle co „kolarz śmigłowcowy” albo „mięsny jeż”.

Ta bezczelna sztuczka słowna służy wprowadzaniu ciebie, potencjalny kliencie, w błąd!

Czy w ten sposób buduje się biznes oparty na reputacji i wzajemnym zaufaniu? Biznes mający na celu nawiązanie trwałej relacji, a nie jednorazowe wyszarpnięcie z twojej kieszeni kilkudziesięciu złociszy? Czy zleceniodawcy takich reklam mają prawo później się dziwić, że ludzie nie wierzą w skuteczność i bezpieczeństwo szczepionek?

Jeśli jesteś przedsiębiorcą, nie idź tą drogą.

Nie zlecaj „mięsnym jeżom” reklamowania twoich produktów!

9 myśli w temacie “Lekarz medycyny

  1. Szanowny Kolego Napiętnowywaczu!
    Od lat śledzę te branżę, podobną do prostytucji, ale mniej ekscytującą.
    Rzeczywiście – kiedyś tak było, że w reklamach czy to wspomagaczy czy wyrobów medycznych występowali przebierańcy. Od kilku jednak lat przy reklamowaniu wyrobów medycznych agencje starają się zatrudniać prawdziwych lekarzy i lekarzy dentystów, którzy zgodzą się wygłosić przed kamerą opracowany w agencji tekst.
    Ponoć w ten sposób przekaz jest bardziej wiarygodny… A lekarze biorący w tym udział – no cóż… zapewne nie są z górnych 10 tysięcy.
    Moje zdumienie od dłuższego czasu budzi natomiast reklama warzyw w słoiczkach dla niemowląt. Grupa młodych rodziców na rowerach udaje się na pole (diabli wiedzą po co). Tam spotykają dwoje starszych ludzi – kobietę, która stoi i milczy oraz mężczyznę, który z miną pełną boleści (powstrzymuje biegunkę bez Stoperanu?) wygłasza tekst, że normy dla warzyw (?) dla niemowląt są 6 000 razy surowsze (nie wiadomo od czego). Po czym ten smutny z kobitą zostają na polu, a młodzi rodzice odjeżdżają za horyzont na jakiejś przyczepie czy wozie drabiniastym.
    Gdyby nie film „Smoleńsk” to miałbym pewniaka na najgorszy film/spot świata…

    Polubienie

  2. @Orginal_Replica: Pytasz, od czego „normy dla warzyw (?) dla niemowląt są 6 000 razy surowsze?” To proste! Od norm dla warzyw gotowanych! :-)

    Polubienie

  3. @a_cappella: Moja liberalna dusza buntuje się przeciwko „regulacyjnej funkcji państwa”, ponieważ to wspaniałe hasło sprowadza się do regulacyjnej potęgi konkretnego urzędnika.
    Tylko co zrobić z ludźmi, którzy chcą łykać niepotrzebne pastylki i inwestować WSZYSTKIE OSZCZĘDNOŚCI w Amber Gold. Liberał powie: chcą, to mają. Problem tylko w powszechności zjawiska.

    Polubienie

  4. Nie narzekaj, drogi TesTeq’u.
    Amber Gold był bardzo potrzebny. Bez niego nie udałoby się wybić pewnej niezbyt rozgarniętej blondynce (chociaż wiedziała kto zacz Katarzyna) bezdzietnej, w średnim wieku.
    A jak publicznie skuma kolejny rebus językowy to i może sobie na prezydętkę Wawy zasłuży, kto wie.
    Na razie partia i rząd podkreślają, że nie bierze udziału w rżnięciu.
    Drzew, bo Tuskowi to by nawet po ciemku to i owo oberżła…

    Polubienie

  5. @Orginal_Replica: Nie da się ukryć, że bursztynowo-złota blondynka wyróżnia się na tle swoich partyjnych kolegów. Nie tylko urodą.

    Polubienie

  6. Do TesTeqecka
    „‚Lekarzem medycyny’ można nazwać wszystko. Nawet psa”
    No to jo nie wiem, cy sie radować, cy racej frasować, ze w takim rozie psem pasterskim tyz mozno nazwać kozdego – nawet cłowieka :)

    Do Orginal_Replikecka
    „Gdyby nie film ‚Smoleńsk’ to miałbym pewniaka na najgorszy film/spot świata”
    No, rozumiem, Replikecku, ześ sie przejęzycył. Przecie „Smoleńsk” to film zasługujący na Oskara! I z pewnościom by go dostoł, kieby nie spisek Zydów, masonów, cyklistów i Polaków gorsego sortu. Zreśtom… skąd było to całe zamiesanie przy ogłasaniu zwycięzcy w kategorii najlepsy film? Ano właśnie stela, ze zwycięzcom powinien być nie zoden Munlajt, ani inksy Tralalaland, ino właśnie… :)

    Polubienie

  7. @owcarek podhalański
    2017-03-05 o 01:49
    Widzę Owcarku, że się mogę bezpiecznie przejęzyczać – zawszeć bowiem Twój niezawodny pasterski węch wywęszy właściwy spisek i spiskowców, którzy nam albo bezczelnie nogę podkładają albo sikają do mleka tymi, no… pokancerowanymi ….
    A Oskara mieli przywieźć bezpośrednio do Smoleńska, ale usłyszeli z wieży „дополнительно” i nie miał im kto powiedzieć „śmiało, zmieścisz się…”

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.