Perfekcjoniści chcą dobrze.
Bardzo dobrze.
DOSKONALE!
I w tym właśnie tkwi sęk. I pies jest pogrzebany.
Dlaczego?
Dlatego, że zamiast zrobić coś nieźle, perfekcjonista w nieskończoność przygotowuje się do wyboru najwłaściwszej z najwłaściwszych czynności, a kiedy już wybierze, obmyśla taki sposób jej wykonania, który nie wzbudzi żadnych wątpliwości i nie pozwoli usiąść na jego dziele żadnej musze. Ale świat idzie do przodu, zmieniają się okoliczności i pieczołowicie wypracowane rozwiązanie już po chwili przestaje być komukolwiek potrzebne.
Ale jest na to metoda. Sprawdzona w praktyce przez tysiące firm, które odniosły sukces, stosując iteracyjne podejście do tworzenia swoich wyrobów i usług. Iteracyjne, czyli polegające na udostępnianiu klientowi produktu jeszcze niedoskonałego, ale już całkiem nieźle „coś robiącego”. A potem na sprawnym jego dopracowywaniu przy udziale użytkowników.
Zamiast więc skupiać się na dostarczeniu doskonałego dzieła już za pierwszym podejściem, osiągnij perfekcję w następujących dziedzinach:
- określaniu minimalnych cech dzieła, które zaspokoją podstawowe potrzeby odbiorcy;
- umiejętności słuchania uwag odbiorcy oraz rozumienia i priorytetyzowania jego podstawowych i zaawansowanych potrzeb;
- projektowania swoich dzieł tak, aby ich wzbogacanie mogło być eleganckie, a nie polegające na łapaniu się prawą ręką za lewe ucho;
- wstrzemięźliwości w akceptowaniu wybujałych ambicji odbiorcy.
Osiągnięcie perfekcji w tych obszarach czyni z każdego perfekcjonisty-nieudacznika perfekcjonistę spełnionego, a z erotomana-amatora – kochanka doskonałego.
Perfekcjonisto!
Iteruj!
Iteruj perfekcyjnie!