Przejrzałem swoje poprzednie wpisy zamieszczane w BIZNESIE BEZ STRESU z okazji rozpoczynającego się roku szkolnego i zdałem sobie sprawę, że wszystko, co wiem w tej dziedzinie, napisałem już dwa lata temu: Przepis na sukces w szkole.
Pod wpisem tym znajduje się, jakże prawdziwy, komentarz jednego z moich stałych czytelników:
- orginal_replica 2010/09/06 13:20:15
Podałeś prosty, skuteczny i działający sposób na osiągnięcie sukcesu w szkole i potem „z rozpędu” w dalszym życiu. Z tych wymienionych trzech powodów ok. 97% populacji Ci nie uwierzy (bo za proste, na pewno są jeszcze jakieś specjalne sztuczki); ok 3% spróbuje to stosować. Potem 2/3 z tych próbujących się wykruszy, bo będą oczekiwać efektu natychmiastowego, a nie w funkcji czasu.
Po 20 latach ten 1% to będzie zadowolony z życia człowiek, posiadający jakieś przedmioty – oczywiste i niezbędne dla niego, ale odróżniające i budzące zazdrość u pozostałych („ten to się nakradł!”).
Najbardziej oczywisty przykład to odchudzanie – działa metoda „żryj połowę mniej, ruszaj się połowę więcej” (ŻP), ale niewielu potrafi ją wcielić w życie – 99% szuka „udanego” skrótu.
Po dłuższym zastanowieniu dodałbym, że bardzo dobrze, iż tak się dzieje. Musi być wszak jakaś nagroda za konsekwencję i dyscyplinę w życiu, w dodatku nieosiągalna w żaden inny sposób.
Na sprawę tę możesz spojrzeć z dwóch punktów widzenia. Albo poddać się i narzekać na świat do końca dni swoich, albo zdobyć się na tę odrobinę wysiłku, zastosować do moich rad i tym samym wstąpić do klubu 1% nieoburzonych. Konkurencja jest stosunkowo niewielka – trzeba tylko chcieć…
Wybór naprawdę należy do ciebie.