W 2010 roku przebiegłem 755 kilometrów, co oznacza wzrost o ponad 60% w stosunku do roku poprzedniego:
Przepłynąłem w basenie 92,9 km, co po ubiegłorocznym kryzysie oznacza powrót do normy:
Windsurfowałem przez 26 godzin i 35 minut, co jest wynikiem o połowę mniejszym niż w latach poprzednich – coś z tym trzeba będzie zrobić:
Dziennik Sportowy na 2011 rok założony, a więc – alleluja i do przodu!