Kindelek z PDF-ami na plaży

Jesienne dni sprawiły, że rozmarzyłem się i oczyma wyobraźni ujrzałem złocistą plażę nad lazurowym morzem, na plaży wygodny leżak, a na nim siebie z Kindelkiem w ręku. Elektroniczny papier doskonale się sprawdza w warunkach intensywnego oświetlenia, więc ten scenariusz wykorzystania czytnika firmy Amazon silnie przemawia do mojej wyobraźni. Ponieważ mnóstwo ciekawych publikacji i dokumentów jest dostępnych w formacie PDF, postanowiłem zweryfikować, jak mój Kindelek sobie z nimi poradzi i ile będzie mnie to kosztowało.

W dziale pomocy Amazon można przeczytać, że:

Amazon Kindle 2 bezpośrednio, bez konwersji obsługuje następujące typy plików:

  • dokumenty: Kindle (.AZW, .AZW1), tekstowe (.TXT) i niezabezpieczone Mobipocket (.MOBI, .PRC);
  • audio: Audible (.AA, .AAX);
  • muzyczne: MP3 (.MP3).

Amazon Kindle 2 obsługuje, po konwersji następujące typy plików:

  • Microsoft Word (.DOC);
  • Structured HTML (.HTML, .HTM);
  • RTF (.RTF);
  • JPEG (.JPEG, .JPG);
  • GIF (.GIF);
  • PNG (.PNG);
  • BMP (.BMP);
  • PDF (.PDF) (obsługa eksperymentalna w Kindle 2, natywna w Kindle DX);
  • Microsoft Word (.DOCX) (obsługa eksperymentalna).

Istnieją dwie możliwości konwersji pliku PDF i umieszczenia go w pamięci Kindelka:

  1. Metoda darmowa przez komputer – zgodnie z następującą procedurą:
    • wyślij plik PDF jako załącznik listu elektronicznego na adres jan-kowalski@free.kindle.com (identyfikator „jan-kowalski” to adres twojej skrzynki pocztowej w domenie kindle.com, który możesz sam zdefiniować);
    • poczekaj 5 minut;
    • odczytaj list elektroniczny, będący odpowiedzią Amazon, zawierający łącze do skonwertowanego pliku;
    • ściągnij wskazany, skonwertowany plik na dysk swojego komputera;
    • podłącz Kindle do komputera i umieść plik w odpowiednim katalogu.
  2. Metoda płatna przez szepto-sieć (whispernet) – zgodnie z następującą procedurą:
    • wyślij plik PDF jako załącznik listu elektronicznego na adres jan-kowalski@kindle.com;
    • poczekaj 5 minut;
    • twój dokument został już bezprzewodowo doręczony do twojego czytnika Amazon Kindle (kosztowało cię to $0.99 za każdy megabajt transferu).

Jako pierwszy do płatnej konwersji wysłałem „Wakacyjny kurs ZTD” przygotowany w formacie PDF przez Moją Czytelniczkę Queenofspades. Jest to prosty plik tekstowy z podstawowym formatowaniem – doskonały jako rozgrzewka przed trudniejszymi zadaniami. Jedyny kłopot mogły sprawić polskie znaki diakrytyczne. I sprawiły:

KINPDF00

Zamiast liter paskudne krzaczory porosły moją wymarzoną plażę. :-(

Natomiast sam proces dostarczenia tego krótkiego pliku do mojego Kindelka odbył się niezauważalnie. Musiałem jedynie włączyć moduł GSM, który wcześniej wyłączyłem.

Po tym częściowym sukcesie postanowiłem posłać tą samą drogą jakąś większą i bardziej skomplikowaną przesyłkę. Ze strony „Productive Magazine” ściągnąłem trzy wydania tego czasopisma. Dwa pierwsze (skomplikowane pliki PDF o rozmiarach 3MB i 2.5MB) wysłałem razem do płatnej konwersji. Po 4 minutach mój Kindelek zapytał mnie, czy chcę zapłacić za dostawę pierwszego pliku. Po potwierdzeniu zainicjowany został trwający około minuty transfer. Po chwili procedura powtórzyła się dla drugiego pliku. Nie wiem, dlaczego kurs ZTD został przesłany bez pytania. Prawdopodobnie rozliczanie transferów działa z megabajtową rozdzielczością, a pierwszy plik miał tylko 230KB.

Po dotarciu plików do czytnika natychmiast otworzyłem „Productive Magazine #1” i liczyłem, że ujrzę czarno-białe odwzorowanie jego gustownej okładki:

Productive Magazine 1

Tymczasem zobaczyłem to:

KINPDF17

Siedem stron pociętej bezładnie okładki. Proces konwersji nie poradził sobie z profesjonalnie zaprojektowanym układem strony. Pewną osłodę może stanowić fakt, że dalsza część wydawnictwa, zawierająca w głównie teksty najznamienitszych blogerów, nie została zmasakrowana i nadaje się do wygodnego czytania:

KINPDF08

Na koniec posłałem do darmowej konwersji trzecie wydanie „Productive Magazine” i po dwóch minutach otrzymałem odpowiedź z łączem do przetworzonego pliku, który mogłem ściągnąć na dysk komputera i załadować do Kindleka.

Podsumowując:

  1. Procedura konwersji jest bardzo dobrze pomyślana.
  2. Wersja płatna jest bardzo wygodna, wersja darmowa wygodna, więc według mnie nie warto przepłacać.
  3. Konto pocztowe w domenie kindle.com odbiera tylko listy ze zdefiniowanych przez użytkownika adresów pocztowych, więc nie należy spodziewać się otrzymywania jakiegokolwiek spamu.
  4. Brak jest niezawodnej obsługi polskich znaków diakrytycznych.
  5. Proces konwersji nie radzi sobie ze skomplikowanym formatowaniem – ta funkcjonalność jest rzeczywiście na poziomie eksperymentalnym.

Tak więc na mojej pięknie wymarzonej plaży wyrosły nieoczekiwanie krzaczory, a gdzieniegdzie walają się pocięte okładki czasopism.

Jedna myśl w temacie “Kindelek z PDF-ami na plaży

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.