Właściwie nie Mroczek, tylko prawdziwy mrok w stosunkach międzyludzkich. Mrok niedomówień i zakłamania.
Jedną z metod, jakie autorzy „M jak Miłość” (a także wielu innych, podobnych seriali) wykorzystują do budowania intrygi, jest brak zaufania i umiejętności rozmawiania o swoich sprawach występujący pomiędzy wszystkimi bohaterami opowieści. Dzieci zatajają przed rodzicami prawdę o swoich kłopotach szkolnych albo finansowych. Rodzice kryją się ze swoimi chorobami. Dziewczyny za żadne skarby nie chcą zwierzyć się swoim chłopakom z prześladującej je przeszłości, bo ci w kluczowym momencie wygłaszają beznadziejnie głupie stwierdzenia typu „nigdy nie mógłbym się związać z kimś, kto choć raz mnie okłamał”. A sami omijają prawdę szerokim łukiem.
Ludzie! Czy wasze związki wyglądają tak samo? Czy żyjecie w zaciskającej się pętli niedopowiedzeń i kłamstw? Mam nadzieję, że nie, że to tylko serialowa fikcja, jakaś aberracja niemająca nic wspólnego z rzeczywistością.
Jeśli jednak ukrywasz coś przed swoim partnerem, coś, o czym powinien wiedzieć, to zdobądź się na odwagę i wyznaj mu całą prawdę. Taka operacja bywa bolesna, ale jeśli jesteś z człowiekiem, który naprawdę cię kocha, ból minie, a twój związek zostanie wyleczony z czającej się śmiertelnej choroby. I im szybciej to zrobisz, tym ból będzie mniejszy.