Często się zdarza, że kiedy prowadzę zajęcia na uniwersytecie, zanim zacznę wykład lub tuż po nim, jakiś student zbiera się na odwagę, żeby do mnie podejść. Stoi i, bezskutecznie oczekując, że to może ja coś do niego zagadam, nerwowo sam zaczyna: „Witam, nazywam się tak i tak, twój wykład był niesamowity”. Zwykle wtedy pytam, co wyniósł z tych zajęć albo jakie ma zdanie na temat tego, o czym właśnie mówiłem. Zbyt często słyszę komentarze typu: „Och, nie wiem…” czy „Po prostu uważam, że to, o czym pan mówił, było niesamowite. Nie sądzę, żebym ja kiedykolwiek osiągnął tyle, co pan…”.
Jest to zachowanie w rodzaju: „z przyjemnością bym z panem porozmawiał, ale muszę wyszorować podłogę w łazience”. Nie chcę być zbyt surowy, jak jednak można rozpoczynać rozmowę, jeżeli nie ma się nic do powiedzenia? Jak można oferować swoje towarzystwo, jeżeli nie pomyśli się wcześniej, czym się wyróżnić, w jaki sposób zwrócić na siebie uwagę, aby nawiązać tę znajomość?
Keith Ferrazzi, Tahl Raz „Nigdy nie jedz sam, czyli sekrety sukcesów w biznesie” (208)