Wiele osób nie może sobie poradzić ze stertą (lub wieloma stertami) rzeczy do przeczytania. Najważniejszymi przyczynami tego zjawiska są następujące błędne przeświadczenia wyniesione ze szkoły:
- Przeczytam to później, gdy znajdę chwilę wolnego czasu. Ta chwila najczęściej nigdy nie nadchodzi. Zawsze jest coś innego, ważniejszego do zrobienia.
- Czytanie to relaks, a nie praca. Wiele osób uważa, że zapoznawanie się z literaturą fachową w godzinach pracy, to coś niemoralnego, coś na czym szef nie powinien przyłapać pracownika. Nonsens.
- Muszę czytać wszystko, co mi przysyłają. Technika umiejętnej oceny i przewidywania zawartości dokumentów oraz wydawnictw przychodzi wraz z doświadczeniem. Natomiast szybkiego „przelatywania” tekstów można się nauczyć.
- Muszę zapamiętać wszystko, co przeczytałem. Tak było w przypadku niektórych podręczników szkolnych, szczególnie w przypadku przedmiotów, z którymi miałeś problemy. W dorosłym życiu jest to oczywista bzdura.
- Muszę przeczytać wszystko, co na ten temat napisano. Wiele osób uważa, że profesjonalizm polega na poznaniu opinii wszystkich osób zajmujących się daną dziedziną. Otóż nie, wystarczy wiedzieć wystarczająco dużo – tyle, ile potrzeba do poradzenia sobie ze stojącymi przed tobą zadaniami.
Na podstawie The Princeton Language Institute and Abby Marks-Beale „10 Days to Faster Reading” (122-123)