Morze pomarańczowych koszulek, ponad 15000 uczestników i 5000 metrów do przebiegnięcia. Trenowałem od wczesnej wiosny, żeby pokonać ten dystans poniżej 25 minut. Było ciężko – szczególnie męczący był podbieg ulicą Książęcą (drugi kilometr), którego trudy zacząłem odczuwać dwa kilometry dalej. Mój wynik to 25:30. Powiecie – nie udało mu się. Ale ja patrzę na to z innej strony. W ubiegłym roku trasa była płaska, a ja ukończyłem wtedy bieg w czasie 28:30.
O trzy minuty poprawiłem swój rekord!
A najważniejsze jest to, że cały dystans przebiegłem z moim 16-letnim synem, dla którego taki bieg to pestka, ale dostosował się do mojego tempa, żeby towarzyszyć „staremu ojcu” podczas jego wyczynu.
TesTeq – Krzysztof Wysocki
Jedna myśl w temacie “RunWarsaw 2006”