BBS #0120: Herezje

Nie masz czasu czytać tego wpisu? To go posłuchaj! Tutaj albo w postaci podcastu Biznesu Bez Stresu dostępnego we wszystkich rozgłośniach od Apple po Spotify i YouTube!

GUWERNANTKA-150x150Majówka to niebezpieczny okres. Masz wtedy więcej wolnego czasu i mogą cię dopaść heretyckie myśli. Po raz pierwszy zdarzyło mi się to w szkole podstawowej, kiedy na mojej drodze stanęło pytanie: „Czy Pan Bóg mógłby stworzyć kamień tak ciężki, że nawet On nie mógłby go podnieść?”. Długo szukałem rozwiązania tego problemu, aż wreszcie zrozumiałem, że logika nie może ograniczać Boga, bo to On wyznacza jej granice. Bóg panuje nad logiką i tyle. On i tylko On. No, może jeszcze Chuck Norris.

W tym roku też zebrało mi się na herezje. Tym razem dotyczą one szkoły podstawowej jako takiej. Na wstępie chciałbym z góry przeprosić wszystkich nauczycieli i oświadczyć, że bardzo doceniam ich trud walki z ministerialną podstawą programową. Szczególnie w tych niecodziennych, pandemicznych warunkach. A teraz do rzeczy.

Paradoks szkoły podstawowej, z którym nie mogę sobie poradzić, polega na tym, że – zgodnie ze swoją nazwą – zadaniem szkoły podstawowej jest wyposażenie każdego ucznia w wiedzę… podstawową. Czyli w niezbędny zasób informacji i umiejętności, którymi każdy człowiek powinien dysponować aż do śmierci i wykorzystywać jako fundament do dalszego rozwoju.

Zanotujmy, bo to ważne: każdy dorosły człowiek powinien mieć utrwaloną w łepetynie całą wiedzę zdobytą w szkole podstawowej. Mieć ją w małym palcu, a nie w Wikipedii.

Skoro tak, to dlaczego w szkole podstawowej, począwszy od czwartej klasy zajęcia prowadzą nauczyciele-specjaliści od poszczególnych przedmiotów? Matematycy, biolodzy, chemicy, poloniści…

No bo jak to jest? Uczeń po ukończeniu ósmej klasy powinien znać i stosować cechy przystawania trójkątów, umieć analizować skutki niedoboru niektórych witamin, potrafić opisać funkcję elektronów zewnętrznej powłoki w łączeniu się atomów, znać zasady budowy akapitów, umieć skonstruować karmik dla ptaków i wykonać przewrót w przód.

Dlaczego do przekazania dzieciakom tego podstawowego zakresu wiedzy i umiejętności potrzebni są „branżowi” specjaliści? Czy przypadkiem nie powinien być do tego zdolny każdy dorosły człowiek? Przecież to wszystko umie! Nauczył się w szkole i zapamiętał, nieprawdaż?

Moja robocza hipoteza jest taka, że cała ta podstawa programowa w szkole podstawowej to ściema. To jedno wielkie, ambitne, pobożne życzenie nie mające pokrycia w praktyce. Nauczyciele udają, że wierzą w to, iż ich obszerna wiedza specjalistyczna wsącza się i pozostaje w głowach uczniów, a uczniowie udają, że się tak dzieje.

Czy nie lepiej byłoby, gdyby wszystkich przedmiotów w danej klasie uczył tylko jeden nauczyciel – „przywódca drużyny”? Gdyby razem z uczniami wędrował przez dżunglę wiedzy i pokonywał razem z nimi trudności? Gdyby był ich prawdziwym przewodnikiem, a nie tylko wychowawcą „z doskoku”, który ma kontakt ze swoimi podopiecznymi jedynie przez jedną godzinę wychowawczą w tygodniu? Gdyby był żywym dowodem, że całą wiedzę ze szkoły podstawowej może opanować jeden człowiek i że nie potrzeba do tego całej ekipy specjalistów upychających tysiące ulotnych faktów w „zakutych łbach”?

Ciekawy jestem, co o tym sądzisz. Zgadzasz się ze mną czy nie?

3 myśli w temacie “BBS #0120: Herezje

  1. A może pomysł na 8-letnią szkołę podstawową jest cofnięciem się do dawno przebrzmiałych czasów? Przecież niemal na całym rozwiniętym gospodarczo świecie jest sekwencja kształcenia podstawowego 3+3(4)+4 lat, ponadpodstawowego i średniego. Nieźle ilustruje to: https://lagunita.education/blog/system-edukacji-w-usa .
    Na każdym poziomie ponadpodstawowym jest możliwość odejścia z tzw. „fachem w ręku” do zawodu.
    Przy takim systemie Twój pomysł „przywódcy” jest realizowany przez pierwsze trzy, czasem cztery lata.
    Ale cóż, w Polsce system szkolnictwa ma bismarckowskie korzenie i do 2016 roku miał dostarczać karnego pracownika do wykonywania poleceń.
    Od pięciu lat idee swoje realizują nowi dyzmowie szkolnictwa.
    Efektem będzie dostarczanie przez szkoły nikomu niepotrzebnych konserwatorów powierzchni płaskich na terenach pagórkowatych.
    Bodaj w 2012 roku pisałem o tym w BBS, że młodzież została wykołowana przez dziesiątki „szkół wyższych”, które sprzedają papierek ukończenia studiów, a nie wiedzę.
    Teraz oszustwo posiadania wiedzy zacznie się na poziomie niższym.
    Oh! wait! – Uczniowie powinni być świetnie przygotowani z katechizmu kk.

    Polubienie

  2. @Orginal_Replica: A propos sytuacji w USA słyszałem, że po przejściu na nauczanie zdalne, najlepsi nauczyciele ze szkół publicznych zostali wyssani przez internetowe serwisy korepetytorskie. Dostali lepsze pensje, dobry sprzęt i pomagają dzieciakom odrabiać lekcje w ramach homeschooling.

    Polubienie

  3. Tam, gdzie są moje wnuki (TX, TN) nie było takich przypadków, więc trudno mi określić skalę zjawiska. Ale ruchy kadrowe są zawsze – trzy koleżanki mojej córki, które nie wywalczyły etatu na uni po doktoracie, zostały nauczycielkami w szkole średniej.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.