Problem deszczu

DOSKLEPU

BURZAWKAPada deszcz. Musisz wyjść do sklepu. Co robisz? Zaklinasz deszcz, żeby przestał padać, czy bierzesz parasol i ruszasz w drogę? Wydumany problem? Ależ skąd! Miliony ludzi na świecie zajmują się zaklinaniem deszczu, a nie załatwianiem spraw i osiąganiem swoich celów!

Załatwianie spraw jest jak wspinanie się po drabinie. Problem polega jednak na tym, do którego drzewa przystawiasz swoją drabinę. Czy, chcąc zerwać gruszki, przystawiasz ją do wierzby, czy do gruszy? Bardzo często ludzie przystawiają swoją drabinę do wierzby, ponieważ jest… płacząca. Nie biorą pod uwagę faktu, że to naturalny stan tego drzewa! ;-)

Zamiast „naprawiać” wierzbę, zabierz się za zrywanie gruszek, bo przecież o to w gruncie rzeczy ci chodzi!

Niektórzy menedżerowie lubują się w rozwiązywaniu „problemu drugiego człowieka”. A przecież nie za to właściciel firmy płaci im pensję! Oczywiście wydajny zespół złożony z zaangażowanych pracowników jest środkiem do osiągania celów organizacji, ale nie jest celem samym w sobie. Wychowywanie dorosłego człowieka jest jak zaklinanie deszczu – poświęcając na to czas, menedżer wspina się na wierzbę po gruszki.

Oczywiście nie chodzi mi tu o rezygnację z przekazywania pracownikowi informacji zwrotnej, ale o wysiłki mające na celu ulepienie kogoś innego z tej samej plasteliny.

Pamiętaj, że gdy napotykasz na przeszkodę, najważniejsza jest prawidłowa ocena, czy należy tę przeszkodę zaatakować, czy ominąć. Czy chcesz naprawić świat, czy załatwić sprawę? Czy chcesz komuś pokazać, gdzie jego miejsce, czy osiągnąć swój cel (oczywiście jeżeli ten cel jest czymś więcej niż tylko pokazywaniem ludziom, gdzie jest ich miejsce).

Nie narzekaj, że pada deszcz, tylko weź ze sobą parasol!

Nie narzekaj, że na wierzbie nie ma gruszek, tylko przystaw drabinę do gruszy!

Nie narzekaj, że wiatr wieje z niewygodnego kierunku, tylko optymalnie ustaw swoje żagle!

Powodzenia!

4 myśli w temacie “Problem deszczu

  1. W gruncie rzeczy ten wpis mógł również zostać zatytułowany „Pochwała pragmatycznego myślenia”,
    Szkopuł w tym, że pragmatyzm ma w naszym bohaterskim narodzie nie najlepszą prasę, że o tradycjach już nie wspomnę.
    Na szacunek (w myśl polskiej, uświęconej od wieków tradycji) zasługuje zawsze ofiara. Ofiarność jest w naszych oczach cechą cenną, złożenie siebie w ofierze: najcenniejszą.

    Podziw i współczucie są dwiema stronami tego samego. Są to uczucia bliźniacze. Jeśli obdarzamy nimi szaleńca, który szuka gruszek na wierzbie, to ukrywa się w tej strategii mądrość narodu, który sobie jako obiekt podziwu wybiera kogoś, kto skazany jest na porażkę.

    Nie, nie narzekam. Podziwiam Cię drogi autorze, że z niezmąconym spokojem tłumaczysz innym rzeczy najprostsze. Wygląda na to, że najprostsze są jednocześnie najtrudniejszymi.

    Polubienie

  2. @telemach: Dziękuję za ten komentarz, bo chwilami tracę nadzieję. Zastanawiam się też, czy te moje cierpliwe tłumaczenia naprawdę trafiają do tych, którzy powinni je usłyszeć?…

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.