Była sobie rodzinka… Zimą na dwa tygodnie wyprawiała się w góry. Tata i synek jeździli na nartach, a Mama spacerowała, fotografowała i rysowała. Mieszkali w starym góralskim domu, który nie spełniał może wszystkich europejskich norm, ale witał przybyszy gościnną atmosferą, jakiej dziś nie ma żaden pięciogwiazdkowy kombinat turystyczny zwany pensjonatem.
Zostały wspomnienia, kilka albumów z czarno-białymi zdjęciami i trzy rysunki.
Dziękuję Ci, Mamo!